Karolina Kołeczek

i

Autor: Paweł Skraba

Karolina Kołeczek: Nogi mnie nie zawiodą

2019-09-16 9:38

W tym sezonie zdumiewa prędkością i regularnością wyników. Karolina Kołeczek (26 l.) rozpoczęła sezon od rekordu życiowego 12,75 s na 100 m przez płotki, po czym jeszcze dziewięć razy pokonała ten dystans w czasie poniżej 13 sekund. Zajmuje czwarte miejsce w tabeli Europy w tym roku, ale pokonała w bezpośrednich starciach wszystkie szybsze od niej Europejki.

Karolina pochodzi z Sandomierza, mieszka obecnie w Poznaniu, a reprezentuje barwy AZS UMCS Lublin. Od ubiegłego roku ćwiczy pod kierunkiem trenera Piotra Maruszewskiego. Efekty są zdumiewające.

„SE”: - Czuje się pani zaskoczona tą znakomita formą?

- W trakcie przygotowań zapowiadało się, że będę bardzo szybka w tym sezonie. Wraz z trenerem włożyliśmy bardzo dużo pracy. Przede wszystkim w technikę biegania, bo duży potencjał znaleźliśmy w sposobie pokonywania płotków: jak najniżej i jak najszybciej. To jest kluczowe. Do tego poprawa motoryki i wytrzymałości szybkościowej. I wciąż szukamy detali, w których udałoby się urwać części sekundy.

- Więc czuje pani jakiś szczególny „power” w nogach?

- Są szybkie i dobrze skoordynowane w ruchach. Mam pewność, że mnie nie zawiodą. Właśnie dlatego, że sporo czasu poświęciłam temu, co dzieje się nad płotkiem i mam narzędzia, by jak najmniej czasu poświęcać jego pokonywaniu.

- Czy jako biała płotkarka miała pani kompleks czarnoskórych rywalek? (w tym roku zajmują 13 czołowych lokat w tabeli światowej – red.)

- W płotkach biali mają większe szanse niż w płaskim sprincie, bo jest to specjalność techniczna. Dziesięć płotków na dystansie to dziesięć strat lub dziesięć zysków. Ale przyznam, że oglądam bardzo dużo biegów płotkarek z USA i Jamajki i staram się wyciągać wnioski, czy da się coś z tego włożyć do mojego treningu.

- Jaki cel stawia sobie pani przed mistrzostwami świata?

- Powiem szczerze, że celujemy w finał. W półfinale już byłam (w MŚ 2015 – red.). Trzeba mysleć o walce o najwyższe pozycje, bo to najbardziej kręci sportowca. Czekam na bieg, gdzie wszystko ułoży mi się w pełni dobrze technicznie i będę jeszcze szybsza.

- A potrafi pani sobie wyobrazić w przyszłości pobicie rekord Polski Grażyny Rabsztyn – 12,36?

- Na razie nie mieści mi się to w głowie. Nigdy nie doszłam do takich prędkości. Nawet nie umiem sobie wyobrazić, jaki musi być rytm biegu pomiędzy płotkami i jak wspaniała technika, by osiągnąć taki wynik. Ale uważam, że stać mnie na regularne bieganie na poziomie 12,60.

Najnowsze