Justyna Korzeniowska dzień w dzień wykonuje sportowy chód u boku męża. Doszła nawet do medalu w halowych mistrzostwach Polski. Jest jednak przede wszystkim miłośniczką spadochroniarstwa. Oddała 200 skoków, wykonywała figury w powietrzu i w tunelu. A skoro została miłośniczką chodu, jemu nie wypadało odmówić urodzinowego skoku.
- Ja dzięki tobie chodzę, a ty dzięki mnie skoczysz – powiedziała do męża doświadczona spadochroniarka.
Każde z nich pofrunęło w kokonie z instruktorem firmy Skydive, a w powietrzu chwilami trzymali się za ręce. Wylądowali bezpiecznie i z uśmiechem na lotnisku Aeroklubu Warszawskiego.
- Byłem bardzo mocno zestresowany, a ściśnięcie żołądka ustąpiło dopiero trzy godziny po skoku – powiedział chodziarz wszech czasów, który pod wpływem emocji przewrócił na tacy kieliszki z winem, gdy zdmuchiwał ogień na torcie.
Ale tort smakował jubilatom i ich gościom znakomicie. Tym bardziej, że wcześniejszy ubytek energii wynikał nie tylko z emocji. Tamtego dnia rano setne urodziny uczczone zostały jeszcze marszem 100 x 100 metrów, w którym brały udział zaprzyjaźnione osoby, w tym olimpijscy medaliści w łyżwiarstwie szybkim Katarzyna i Konrad Niedźwiedzcy. W ramach akcji UNICEF „Prezenty bez pudła” przynieśli podarki, które trafią nie do jubilatów, ale do dzieci będących w potrzebie i ich rodzin.