Dyrektor maratonu, Hugh Brasher bierze pod uwagę przeprowadzenie maratonu w stolicy wielkiej Brytanii w pierwszą niedzielę października (4.10). Gdyby się to udało, Londyn mógłby uzyskać „na wyłączność” w tym roku udział najlepszego maratończyka świata, Kenijczyka Eliuda Kipchoge. Zwyciężał on na londyńskiej trasie w kwietniu 2018 r. i w kwietniu 2019, ale aktualny do dziś rekord świata (2:01.39 godz.) ustanowił w Berlinie, we wrześniu 2018.
Rok temu Londyn stracił także rekord świata kobiet, więc obecna sytuacja stwarza okazję, by odzyskać prestiż w gronie największych maratonów świata.
Bieg w Londynie odbyłby się wyłącznie z udziałem wyczynowców, podobnie jak maraton w Tokio na początku marca, ograniczony do 200 zawodników. Byłoby to złamanie zasady ogólnodostępności tej imprezy, w której bierze udział ok. 45 tysięcy amatorów. Jednak w obecnej dobie nie sposób sobie wyobrazić imprezy dla takiej rzeszy uczestników, którą w dodatku w poprzednich latach obserwowało na trasie ok. 750 tys. widzów. Kwestia kibiców sprawi tez zapewne, że wybrana będzie inna trasa biegu, który zwykle kończył się przed pałacem Buckingham.