Wicemistrzyni olimpijska w rzucie oszczepem przebywa właśnie w ośrodku w Kuortane w Finlandii. Od pół roku trenuje bowiem pod kierunkiem fińskiego trenera Petteri Piironena.
„Super Express”: - Jak mocno czuje się pani zawiedziona tym, co zdarzyło się w tym roku?
Maria Andrejczyk: - Przychodziły mi chwilami do głowy różne myśli, nie było łatwo. Przecież liczba dolegliwości zdrowotnych w moim wieku to coś nienormalnego. Ponadto ani trener ani ja sama nie spodziewaliśmy się, że pójdzie to tak mocno w dół. Ale jestem uparta i chcę walczyć. Nie poddam się. Widzę szansę, żeby odzyskać poprzedni poziom. A pomaga mi to, że mam nowego trenera i nowych, silnych zawodników wokół siebie, że wszystko jest świeże.
- Co nowego wniósł do pani treningu Petteri Piironen?
- To tak jakby lekcje WF zamienić na ćwiczenia specjalistyczne pod kątem oszczepu. Każdy w grupie ma własne ćwiczenia uwzględniające stan jego organizmu i dolegliwości. Wcześniej musiałam sama o to dbać. W grupie są mocni zawodnicy, podobni wiekowo i fizycznie do mnie, więc podczas treningu mam godnych sparingpartnerów, którzy mobilizują mnie do wysiłku. Nie muszę ciągnąć za sobą innych. A trener codziennie popycha nas, żebyśmy przekraczali swoje granice. Bardzo mi to odpowiada.
- Jak reaguje na to bolący bark?
- Bark po dwumiesięcznej przerwie jest w znacznie lepszej kondycji. Zawsze będę się o niego martwić, dużo przeszedł. I trener i ja uważamy, że to efekt błędów popełnionych w przygotowaniach w poprzednich latach. Błędów powtarzać nie będziemy. A opiekujący się mną od lat ortopeda, profesor Lubiatowski także uważa, że bark jest w niezłej kondycji i nie ma potrzeby kolejnej operacji.
- Może niepotrzebne były starty w tym sezonie?
- Na treningach wychodziło bardzo fajnie, ale na zawodach pojawiała się blokada. Chciałam podjąć walkę, na którą organizm nie był, niestety, przygotowany. Nie da się naprawić wszystkiego zaledwie w parę tygodni. Zdrowie wyeliminowało mnie ze sportowej rywalizacji w sierpniu. Ale już jestem po regeneracji. Rozpoczęłam trening wcześniej niż kiedykolwiek. Skupiam się na ciężkiej pracy i potrzebny mi jedynie spokój. Głęboko wierzę, że uda się wrócić na szczyt.
- Zapewne nieudany sezon spowodował spadek dochodów…
- Jak to w życiu- nic nie trwa wiecznie. Jestem jednak niesamowicie wdzięczna Orlenowi i miastu Suwałki, że nadal wspierają mnie niezmiennie od szeregu lat - kończy wicemistrzyini olimpijska..
Kwoty piłkarskich transferów sięgają zenitu. A wszystko przez jedną transakcję...
Włącz najnowszy odcinek podcastu SUPER SPORT i poznaj historię najbardziej kontrowersyjnych transferów w piłce nożnej!
Listen to "Najbardziej KONTROWERSYJNE TRANSFERY w piłce nożnej - Figo, Neymar, Dziekanowski, Michniewicz. SuperSPORT+." on Spreaker.