Michał Kubiak przed turniejem w Tokio: Jeśli trzeba, znowu pójdę jak dzik w żołędzie

2016-05-27 4:00

To ich ostania szansa, ale nikt nie wyobraża sobie, by polscy siatkarze nie awansowali do IO. W sobotę meczem z Kanadą rozpoczynają w Tokio walkę o bilety do Brazylii. - Każdy z nas ma olbrzymią motywację, bo igrzyska to największe marzenie sportowca – przypomina Michał Kubiak (28 l.), kapitan reprezentacji Polski.

Polacy w bezpośrednich przygotowaniach przed Tokio częściej przegrywali niż wygrywali. W Memoriale Wagnera pokonali tylko jednego z trzech rywali, a trzy dni przed startem kwalifikacji olimpijskich ulegli 1:3 Iranowi w sparingu. Nikt z zawodników nie przywiązywał jednak zbyt wielkiej wagi do tych wyników. - Technicznie i taktycznie były pewne braki, ale walczyliśmy. To jest najważniejsze. A świeżość ma przyjść w Tokio, ufamy sztabowi szkoleniowemu i dlatego będziemy gotowi, by wygrać ten turniej – komentuje Kubiak.

- Każda porażka jest nawozem sukcesu, mam nadzieję, że wyciągamy wnioski z przegranych meczów. W zeszłym roku przegrywaliśmy w ważnych imprezach o dwa oczka, ale w styczniu w Berlinie to my byliśmy górą o włos. Mam nadzieję, że karta się teraz odwróciła, doświadczenie tej drużyny rośnie, a czas zagra na naszą korzyść. Kto jak kto, ale Kubiak na pewno nie odpuści wielkiej szansy. W trakcie rozgrywanego w Japonii PŚ w 2011 r. Kubiak w meczu z Serbami zdemolował stolik sędziowski, rzucając się odważnie po bezpańską piłkę. Libero biało-czerwonych Krzysztof Ignaczak (38 l.) skomentował wówczas: „Poszedł jak dzik w żołędzie”. Od tego czasu do Kubiaka przylgnęła ksywka „Dziku” i opinia siatkarza, który nigdy się nie poddaje.

- Jak będzie potrzeba, to na pewno znowu będę się rzucał po takie piłki i się nie zawaham – zapewnia Kubiak. Impreza w Tokio jest najłatwiejszą z trzech kwalifikacji, w jakich brali udział biało-czerwoni na drodze do igrzysk. Polska jest panującym mistrzem świata i najwyżej sklasyfikowanym w rankingu zespołem ze stawki 8 drużyn walczących w Tokio. Do Rio można pojechać nawet zajmując 4. miejsce. Musiałby się zdarzyć kataklizm, byśmy zmarnowali taką szansę. - W Tokio zmierzymy się z wieloma zespołami teoretycznie słabszymi od nas – przyznaje Kubiak. - Będziemy grać w roli faworyta i uważam, że to jest dla nas dobre, bo pod presją gramy lepiej. Nie lekceważmy nikogo, tylko pokażmy co umiemy. A jeśli pojedziemy na igrzyska, to ja wybiorę się do Rio po złoty medal - kwituje kapitan kadry.

Rywale Polaków:
Sobota, 28 maja o 8.40 – Kanada
Niedziela, 29 maja o 8.40 – Francja
Wtorek, 31 maja o 12.20 – Japonia
Środa, 1 czerwca o 8.40 – Chiny
Czwartek, 2 czerwca o 8.40 – Wenezuela
Sobota, 4 czerwca o 8.40 – Iran
Niedziela, 5 czerwca o 8.40 – Australia

Transmisje: Polsat Sport

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze