Paweł Fajdek w Bradenton na Florydzie uzyskał odległość aż osiemdziesięciu trzech metrów! Pech chciał, że nie były to zawody oficjalne. Mimo mniejszej rangi konkursu, lekkoatleta z triumfu czerpał wielką radość. "Niestety z przyczyn niezależnych zawody odbyły się nieoficjalnie, ale i tak jesteśmy na dobrej drodze w kierunku sezonu. Takiej serii jeszcze nigdy nie udało mi się osiągnąć!!!!! A teraz czas wracać do kochanej Polski" - napisał na Facebooku dwukrotny mistrz świata w rzucie młotem.
Wcześniej Fajdek wygrał w Miami. Dzięki temu zwycięstwu jest liderem światowych list z wynikiem 81,39 metra. W tamtych zawodach pobił drugiego Marcela Lomnicky'ego ze Słowacji o prawie cztery metry. Nowy sezon ma być dla naszego młociarza szansą na rehabilitację za zawód na igrzyskach olimpijskich. W Rio de Janeiro miał walczyć o złoto, a ostatecznie nie wszedł nawet do finału swojej konkurencji.