Betonowe koło do rzutów na boisku, starte i dziurawe, wołało o pomstę do nieba.
- Umówiliśmy się w gronie miotaczy, że pod koniec obozu zrobimy sobie nowe koło. Stare było bardzo dziurawe i już trochę się nie nadawało do rzucania. Przyjechała więc ekipa i rozwaliła stare. Wtedy ja podałem proporcje składników i zająłem się wylaniem - opowiadał nam rekordzista Polski. - W końcu nie na darmo chodziłem do zespołu szkół budowlano-elektrycznych w Świdnicy. Ekipa zrobiła beton. Dwie godzinki i było po sprawie. Bez żadnych problemów. Teraz to można rzucać..."Majster" Fajdek wkrótce kończy zgrupowanie.
- Jeszcze kilka dni i będę z moją rodzinką w domu. Cieszę się, że wracam na święta Bożego Narodzenia - dodaje młociarz i betoniarz Fajdek.