- Zaskoczyło mnie to, do czego doszłam. Zrazu nie wierzyłam, że mogę biegać aż tak szybko - wyjawiła najszybsza Polka w rozmowie z "Super Expressem". - Ale pomału zaczynam w to wierzyć. Cieszę się i zobaczymy, co będzie dalej. Ten postęp wynika z tego, że dorosłam do szybkiego biegania. I z treningu, który przecież czyni mistrza. Ale też nie ma w nim jakichś tajemnic i wszystko jest prawie tak jak było. Nie dołożyliśmy w tym roku kilogramów na siłowni. W leżeniu wyciskam sztangę ważącą 40 kilogramów.
W letnim sezonie, już po maturze, biegać będzie na dystansie 100 metrów.
- To dla mnie lepsze niż sześćdziesiątka, bo mam się gdzie rozpędzić - uważa zawodniczka z Żor. - Nie jestem jak dotąd zadowolona z mojego wyjścia z bloków. Trzeba będzie nad tym popracować. A największe rezerwy są w rzucie na taśmę.
Jej cele przed olimpijskim sezonem są już określone.
- Dostać się na igrzyska w Rio. I skończyć mistrzostwa świata juniorów w Bydgoszczy na wysokim miejscu. Na podium - podkreśla.
Zobacz: Piekna Ewa Swoboda i jej tatuaże [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Chociaż wierzy, że uda jej się zadebiutować na igrzyskach, występ uzależnia jednak nie tylko od uzyskania minimum, ale także od uporania się przez organizatorów z komarami przenoszącymi groźnego wirusa Zika.
- Nie chcę być chora ani być nosicielem choroby. Nie chcę, aby moje przyszłe dzieci były chore. Więc jeśli Brazylia nie pozbędzie się tego wirusa, na pewno tam nie pojadę - zapowiada.
Nastolatka z Żor kocha zwierzęta. Jak twierdzi - od zawsze. W domu hodowała już różne gatunki.
- Miałam świnki morskie, chomiki, koty. Przeważnie dożywały starości pod moją opieką. Teraz mam dwa psy, kotkę i królika. W przyszłości chciałabym stworzyć schronisko dla zwierząt albo fundację na ich rzecz.