Dwukrotny wicemistrz olimpijski, mistrz świata i Europy mieszka od lat w Warszawie. Tylko raz w ciągu ostatnich kilkunastu dni miał okazję rzucać dyskiem. Na tyle pozwoliły warunki aury.
- Rozgrzewkę przeprowadziłem na parkingu, po czym wykonałem kilka rzutów – mówi „Machałek”. - Nikogo nie było. Cały stadion AWF był pusty.
Łatwiej mu wykonywać ćwiczenia w domu, chociaż podstawą treningu w jego specjalności jest rzucanie dyskiem.
- W mieszkaniu mam bieżnię przesuwaną, a wykonuję też ćwiczenia na mięśnie brzucha i grzbietu - opowiada. - Natomiast do ogródka wynająłem sobie małą siłownię: ławeczkę i sztangę. Na tym etapie by mi to wystarczyło, tylko że jest zimno i muszę szczególnie uważać, żeby nie złapać kontuzji.
Wraz z rodziną Małachowski unika kontaktów z innymi osobami. Sprzyja temu choćby wypełniona zapasami lodówka, którą obficie zaopatrzyła Katarzyna, partnerka Piotra. Tylko energia ich syna, 6-letniego Henia nie pozwala mu wysiedzieć w domu.
- Dlatego wychodzimy na chwilę na pusty parking, żeby pokopać piłkę lub puścić samochodzik elektryczny - wyjawia ojciec. - Ale poza tym właściwie nie wychodzimy z domu.
Mały Henio wykonuje co rano zadania szkolne przesyłane przez internet. Jego mama z kolei prowadzi przez internet szkolenia z dziedziny microbladingu (techniki makijażu permanentnego brwi). Samemu Piotrowi przyszło wystąpienie w roli modela (a może „królika doświadczalnego”). Musiał wykazać się cierpliwością, bo zabieg trwał 40 minut. Wytrzymał.
W nagrodę zafundował sobie układanie kostki Rubika. Te umiejętność pozyskał od dziecka. Wyszło jak na zdjęciu.