Najniebezpieczniejsze okazują się ewolucje gimnastyczne. Profesjonalni atleci nie zawsze są w stanie zapanować nad swoim ciałem, wykonując ćwiczenia, które przeciętnemu śmiertelnikowi wydają się zaprzeczeniem praw fizyki. Groźne bywają próby podnoszenia gigantycznych ciężarów przez sztangistów, gdzie jeden błąd może kosztować zdrowie. Z kolei na złamanie karku pędzą na zjazdach kolarze, osiągający prędkości powyżej 80 km na godzinę. W takim przypadku życie też wisi na włosku. Dobrze, że w Rio incydenty kończyły się w najgorszym wypadku na złamaniach i nie doszło do żadnej tragedii.
Trzask dwóch kości
Najbardziej spektakularna kontuzja igrzysk. Samir Ait Said (27 l.), francuski gimnastyk, złamał obie kości podudzia przy lądowaniu po skoku. Szybko doszedł do siebie w szpitalu i zapowiedział złoto za cztery lata.
Łokieć pod ciężarem
Mistrz Europy sztangistów Ormianin Andranik Karapetjan (21 l.) na długo zapamięta Rio. Ciężar 195 kg wykręcił mu łokieć w nienaturalny sposób, grzebiąc nadzieje medalowe.
Spadający Holender
Obrońca złota olimpijskiego w ćwiczeniach na drążku Epke Zonderland (30 l.) nie powtórzył sukcesu z Londynu. Podczas zawodów w Rio holenderski gimnastyk upadł centralnie na twarz, ale nic mu się nie stało.
Na złamanie karku
Ewolucje gimnastyczne grożą śmiercią lub kalectwem. Na szczęście w przypadku Brytyjki Ellie Downie (17 l.) skończyło się na strachu, a nie złamaniu kręgosłupa.
Kolarski horror
Holenderska kolarka Annemiek van Vleuten (24 l.) zmierzała pewnie po złoto wyścigu szosowego, gdy na jednym z zakrętów wyrzuciło ją z roweru i z impetem wylądowała na krawężniku. Koszmarny upadek kosztował ją jedynie potłuczenia i wstrząs mózgu, mogło być dużo gorzej.
Banderas przygniótł Polaka
Nie tak wyobrażał sobie pożegnanie z Rio polski jeździec w konkurencji WKKW Paweł Spisak (35 l.). Przy jednym ze skoków jego koń "Banderas" zahaczył o przeszkodę i upadł na zawodnika. Dżokejowi nic się nie stało, zwierzę było lekko poobijane.