- Igrzyska w Rio były jednak inne niż zwykle. Tata zawsze mi mówił, że takie zawody są trochę jak wakacje, bo jest ta pozytywna energia. Zawsze było dużo zabawy, spotkanie z przyjaciółmi z innych krajów. Tym razem było jednak okropnie. Nic nie było pozytywne, to była wojna - stwierdziła Rosjanka. Nie jest pierwsza. Kolejni wracający z Brazylii rosyjscy atleci skarżą się, że traktowano ich jak wrogów. A wszystko z powodu decyzji MKOl, który nie chciał zdyskwalifikować wszystkich sportowców naszych wschodnich sąsiadów, a pozostawił decyzje poszczególnym federacjom. Te w większości przypadków dopuściły Rosjan, w tym również Jefimową, która wcześniej była już dyskwalifikowana za doping. - Czasem ludzie mówią wiele rzeczy, bo nie wszystko wiedzą, za to słuchają mediów i im ufają - dodała pływaczka, która w Rio de Janeiro zdobyła srebrny medal.
W kolejnych latach czeka nas prawdziwa sportowa zimna wojna? Jeśli tak, czas się zacząć martwić. Za dwa lata piłkarski mundial odbędzie się w Rosji.