- Wszystko gotowe do wyjazdu reprezentacji siatkarzy do Rio?
- Reprezentacja poleci 20 lipca w pierwszej grupie olimpijskiej, co oznacza, że siatkarze spędzą w Brazylii dwa tygodnie przed igrzyskami. O aklimatyzację i trening możemy być spokojni.
- Będzie premia za awans na igrzyska?
- Tak. Chcieliśmy wynagrodzić morderczy cykl kwalifikacji. Nie jest to kwota ogromna, na pewno nieporównywalna z bonusami za mistrzostwo świata (wtedy premię oceniano na 400 000 zł na głowę - red.), ale zależało nam, żeby nie wracali z Japonii z pustymi rękami. Za złoty medal olimpijski nagroda będzie okazalsza, tylko trochę niższa niż ta za światowy tytuł.
- Trenerowi Antidze po Rio kończy się kontrakt...
- ...i myślę, że zostanie. Chyba że zdarzy się jakaś katastrofa na igrzyskach.
- A może PZPS pójdzie śladem Francuzów i Amerykanów, którzy nie czekając na wynik olimpijski, przedłużyli umowy z trenerami do 2020 r.?
- Nie wypada podejmować takich decyzji przed wyborami nowych władz w związku. Nie wykluczałbym jednak sytuacji, że dojdzie do rozmów i pomyślimy o dłuższej umowie.
- Kiedyś pojawił się w kadrze temat słynnych skarpetek Wlazłego, czyli narzekań na zaopatrzenie na obozach. Gracze zgłaszają wam podobne problemy?
- Proszę ich zapytać, jestem pewien, że nie będzie takiego tematu. Mieli dosłownie wszystko, rozmawialiśmy zresztą wiele razy szczerze, na co stać związek, a na co nie. Przelot klasą biznes do Tokio mówi sam za siebie.
- W Rio nie zagra w reprezentacji Polski Kubańczyk z naszym paszportem Wilfredo Leon. Czy związek wie, czy i kiedy pojawi się na to szansa?
- Głównym problemem jest to, że Kuba zakwalifikowała się do Rio, więc nie jest zainteresowana przyspieszaniem naszej procedury. A bez zgody tamtejszej federacji nie ma mowy o Leonie w koszulce z orzełkiem. Na razie z tamtej strony panuje cisza, mimo wielu bardziej lub mniej formalnych prób podejmowanych przez nas. Najbardziej optymistyczna wersja dla Leona to mistrzostwa Europy 2017.