Lekkoatletki miały do pokonania wysokość 4,00 m – jak najwięcej udanych prób w ciągu 30 minut. Mistrzyni olimpijska, Greczynka Katerina Stefanidi skakała u siebie w Atenach zmagając się z 39-stopniowym upałem(!) Amerykanka Katie Nageotte atakowała w tym samym czasie poprzeczkę w mieście Marietta w stanie Georgia przy bardzo wysokiej wilgotności, a Kanadyjka Alysha Newman – w Bolton w prowincji Ontario
Dla porównania: dwa tygodnie wcześniej tyczkarze Duplantis, Lavillenie i Kendricks na „polowych” skoczniach zmagali się z wysokością 5,00 i w ciągu 30 minut udało im się ją pokonać 98 razy (przy jednej próbie nieudanej). Dwaj pierwsi uczynili to po 36 razy.
Garden party znakomitych tyczkarzyhttps://sport.se.pl/lekkoatletyka/garden-party-znakomitych-tyczkarzy-aa-siH2-VQrL-H4oS.html
Konkurs on line kobiet układał się dla nich świetnie przez pierwszy kwadrans czyli przed krótką przerwą. Udało im się przeskoczyć 4 metry aż 47 razy czyli dokładnie tyle mężczyznom dwa tygodnie wcześniej. Nieudane próby zanotowała tylko Newman. Stefanidi miała 19 skoków bez zrzutki, co dawało jej przewagę nad Duplantisem i Lavilleniem.
Po przerwie karta się odwróciła. Mistrzyni olimpijska miała dwie próby nieważne, a ponadto ból ramion zmusił ją do dwuminutowej przerwy na odzyskanie sprawności. Poprzeczkę strącała też Katie Nageotte. Skuteczność pań spadła.
Ostateczny wynik to 85 udanych skoków w ciągu 30 minut – Greczynka zaliczyła ich 34, Amerykanka 30, a Kanadyjka 21.
Zapytana, czy byłaby gotowa wziąć udział we wspólnym konkursie z mężczyznami, Stefanidi nie zaprzeczyła.
- Zrobiłabym to, ale potrzebuję trzech tygodni, aby dojść do siebie - powiedziała ze śmiechem, chociaż czując zmęczenie. I zaraz podkreśliła - Mężczyźni rywalizowali o 1,20 m poniżej swoich rekordów życiowych, podczas gdy my tylko o 90 cm poniżej naszych rekordów, więc musielibyśmy odpowiednio dostosować wysokość. Ale tak, dajcie mi trzy tygodnie, a zrobię to.