- Chcę przeprosić Polaków, że muszą się wstydzić przed całym światem - skomentował sprawę prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Szymon Kołecki (35 l.), który w czerwcu w porozumieniu z zarządem i trenerami zawiesił Zielińskiego. - Zlekceważył cykl przygotowań do igrzysk. Zamiast przyjeżdżać na zgrupowania, przysyłał zwolnienia lekarskie - mówił wówczas prezes PZPC.
W kuluarach martwiono się, że nie ma kontroli nad sztangistą i nie wiadomo, jakie suplementy zażywa. Być może właśnie wtedy mogło dojść - nawet do nieumyślnego - zażycia zakazanego środka. Świat zna już wiele przypadków sportowców, którzy tłuma czyli się, że nielegalne substancje mogą znajdować się w zanieczyszczonych odżywkach.Pod koniec czerwca zarząd związku stosunkiem głosów 6:3 uchylił zawieszenia zawodnika i dopuścił do występu w MP w Mroczy. Zieliński wygrał rywalizację, dzięki czemu rzutem na taśmę wywalczył paszport do Rio.W Brazylii sztangista pojawił się 30 lipca, dzień później został przebadany pod kątem dopingowym. Badanie wykazało obecność nandrolonu. 7 sierpnia w obecności zawodnika otwarto próbkę B, ale do informacji publicznej jej wynik podano teraz. Jest pozytywny, więc Zieliński zostanie skreślony z reprezentacji i grozi mu zawieszenie od dwóch do czterech lat.