Jednym z najpopularniejszych ośrodków treningowych dla lekkoatletów w Stanach Zjednoczonych był Oregon Project. Przez środowisko nazywany był "fabryką mistrzów". Projekt był finansowany przez amerykańskiego giganta, firmę Nike. Mary Cain do Oregon Project trafiła w wieku 17 lat. Była jedną z podopiecznych Alberto Salazara, któremu powierzono opiekę nad zawodnikami.
Okazało się jednak, że zamiast wielkich sukcesów, przyszłe traumatyczne przeżycia, a szkoleniowiec okazał się potworem. Cain po doświadczeniach z Oregon Project zrobiła sobie 2,5-letnia przerwę od startów. W "New York Times" opowiedziała o tym, co działo się w ośrodku i jak swoich podopiecznych traktował Salazar. - Dołączyłam do tej grupy, bo chciałam być najlepszą z najlepszych. Zamiast tego znęcano się nade mną emocjonalnie i fizycznie, a czynił to system wymyślony przez Salazara i zatwierdzony przez Nike - wyznaje Amerykanka.
- Salazar wymyślił sobie ni stąd, ni zowąd wartość 114 funtów (niecałe 52 kg). Musiałam więc schudnąć. Ważenie odbywało się przed resztą zespołu, publicznie ośmieszał, gdy okazywało się, że miałam "nadwagę". Chciał podawać mi tabletki antykoncepcyjne i leki moczopędne, żebym schudła - wspomina traumatyczne przeżycia. - Czułam się osamotniona, uwięziona, miałam myśli samobójcze. Zaczęłam się ciąć. Wielu ludzi było tego świadkiem, ale nikt z tym nic nie zrobił - dodaje Cain.
Zawodniczka o wszystkim opowiedziała swoim rodzicom, a ci bez chwili zastanowienia zabrali ją z projektu. Oregon Project zamknięto w październiku, gdy Salazara zdyskwalifikowano na cztery lata. Szkoleniowiec miał zajmować się podawaniem swoim podopiecznym zakazanych specyfików, pomagać w obchodzeniu testów dopingowych, a także uczestniczyć w handlu testosteronem.
Polecany artykuł: