Sprawa ciągnęła się półtora roku. Wiosną ubiegłego roku agencja antydopingowa POLADA po stwierdzeniu trzykrotnej nieobecności chciała nałożyć karę na lekkoatletę. On odwołał się do tzw. panelu dyscyplinarnego przy POLADZIE, a ten odstąpił od nałożenia kary uznając, że w dwóch przypadkach Krzewina wine ponosi, ale w jednym z nich zawiniła agencja (przepisy pozwalają karać przy minimum trzykrotnej nieusprawiedliwionej nieobecności w ciągu 12 miesięcy). Od orzeczenia polskiego panelu odwołała się jednak światowa agencja antydopingowa WADA kierując sprawę do sądu w Lozannie. Rozprawa zdalna z udziałem polskiego biegacza odbyła się w marcu br., a decyzja zapadła w październiku.
24/05/2021 DCH NIEWINNY. Jakub Krzewina mówi "Super Expressowi": - Nie kombinowałem z kontrolą. [WYWIAD] Teraz podejmuje walkę o Tokio
Nazajutrz po upublicznieniu decyzji wydanej przez sąd sportowy w Lozannie (TAS/CAS), sprinter wydał oświadczenie odnosząc się do powodów nieścisłości co do miejsca jego pobytu. Dodajmy, że jest on wpisany do światowego systemu ADAMS, w którym trzeba raz na kwartał deklarować miejsca pobytu przez trzy miesiące, a w razie potrzeby – modyfikować je na bieżąco.
1) We wrześniu 2020 r. Krzewina – jak wyjaśnia – został powiadomiony z wyprzedzeniem dwudniowym o przyspieszeniu terminu operacji pachwiny w szpitalu w Poznaniu. A działo się to zarazem dwa tygodnie przed zaplanowanym ślubem. Splot zdarzeń sprawił, ze nie wpisał zmiany pobytu do systemu. A kontroler zadzwonił chwilę po jego wybudzeniu po operacji…
2) W styczniu 2021 r. agencja POLADA nie poinformowała go listem poleconym o jego pozostawaniu w systemie ADAMS (wysłała jedynie przeoczony przez niego email, co jednak nie jest wystarczającą drogą powiadomień). On zaś sądząc, że znalazł się poza systemem, nie wypełnił zrazu danych o miejscu pobytu w pierwszym kwartale roku. Uzupełnił je dopiero po kilku dniach. Od tego zarzutu został uwolniony przez panel dyscyplinarny i tym samym uniknął nałożenia kary w Polsce.
3) W marcu 2021 r. będąc na zgrupowaniu kadry postanowił wraz z trenerem przedłużyć czas pobytu o jeden dzień. Nie naniósł skutecznie tej zmiany w systemie ADAMS. Kontroler pojawił się w jego domu akurat tego dnia…
Jakub Krzewina podkreśla, że kolejne kontrole, podejmowane nawet bezpośrednio po pierwotnym „rozminięciu się” z kontrolerami, nie wykazały żadnej zabronionej substancji. I że nie ma podstaw, by zarzucać mu „celowe unikanie kontroli” czy nazywać go dopingowiczem przez niektórych, nienawistnych internautów.