A miało być tak pięknie... 55-latek związał się z Herthą na początku listopada ubiegłego roku w roli członka rady nadzorczej, a pod koniec tamtego miesiąca objął funkcję szkoleniowca. Drużynie pod jego wodzą nie szło jednak zdobyt dobrze. W sobotę zawiodła po raz kolejny, przegrywając u siebie 1:3 z FSV Mainz i zachowując raptem 6 punktów przewagi nad strefą spadkową. Dodatkowo Niemiec niespodziewanie podał się do dymisji, co zaskoczyło klubowych działaczy.
Początkowo spekulowano, że Klinsmann pozostanie w Berlinie na stanowisku dyrektorskim. I tak na dłuższą metę nie wiązał bowiem swojej przyszłości z ławką trenerską. W czwartek jednak szefowie klubu z Bundesligi poinformowali, że to całkowity koniec ich współpracy z Niemcem. - To, co się wydarzyło, przekreśla szansę naszej współpracy w radzie nadzorczej. Jurgen mnie przeprosił i myślę, że żałuje tego, co się stało - przyznał na konferencji prasowej główny sponsor klubu, Lars Windhorst.
Cała sytuacja jest też bardzo niekomfortowa dla polskiego napastnika Herthy, Krzysztof Piątka. Snajper trafił do zespołu z Bundesligi pod koniec stycznia za niespełna 30 milionów euro, będą mocno chwalonym i motywowanym właśnie przez Klinsmanna. Tymczasem Niemiec zdążył go poprowadzić tylko w trzech meczach. Obowiązki 55-latka do końca aktualnego sezonu przejął dotychczasowy asystent, Alexander Nouri, którego zadaniem będzie utrzymanie zespołu w niemieckiej elicie. A co dalej? Niemieckie media twierdzą, że berlińczyków może przejąć Niko Kovac, do niedawna szkoleniowiec Bayernu Monachium.