- Od momentu, gdy zmienił menedżera, Lewandowski zaczął myśleć tylko o tym, jak zmienić klub i zarabiać jeszcze więcej, a przestał grać w piłkę. Jasne, w sparingach strzelał jakieś gole, ale już dziennikarze niemieccy wypominali mu, że w meczach o naprawdę wysoką stawkę, jak półfinały Ligi Mistrzów z Realem, Lewandowski nic nie dawał Bayernowi i tak samo było z Senegalem. W najważniejszych momentach nie potrafi pociągnąć zespołu - tak ocenił postawę RL9 Artur Wichniarek, były reprezentant Polski.
Mało kto zdobył się na tak mocną i ostrą krytykę po meczu z Senegalem. Maciej Szczęsny przejechał się po swoim synu, jak Robert Kubica po torze Formuły 1. Tomasz Hajto nie zostawił suchej nitki na Thiago Cionku i Janie Bednarku. Wichniarek jednak uderzył w "świętość", czyli wielkiego Roberta Lewandowskiego. Skrytykował jego grę podczas spotkania z Senegalem, zahaczając o ostatnie tygodnie w wykonaniu "Lewego". Dla byłego zawodnika m. in. Arminii Bielefeld i Herthy Berlin przyczyna wszystkiego złego jest jasna. To zajmowanie się sprawami pozapiłkarskimi.
- Czas na szukanie klubów jest po mistrzostwach! - grzmiał na łamach "PS" Wichniarek.