Włodzimierz Lubański

i

Autor: Tomasz Radzik Włodzimierz Lubański

Były reprezentant Polski Włodzimierz Lubański: Belgia ma apetyt na półfinał

2018-07-04 4:00

Reprezentacja Belgii w niesamowitych okolicznościach pokonała 3:2 Japonię w 1/8 finału mundialu. O wszystkim zadecydował gol strzelony w ostatniej akcji meczu. W ćwierćfinale „Czerwone Diabły” zagrają z Brazylią. - Oczekiwania w Belgii są bardzo wysokie. Celem jest półfinał – mówi nam były reprezentant Polski Włodzimierz Lubański (71 l.), który zna realia belgijskiego futbolu.

"Super Express: - Podobał się panu mecz Belgów?
- Tak, była dramaturgia. Pokazali potencjał, stworzyli bardzo dobre widowisko. Japończycy zaskoczyli ich dobrą i solidną grą. W pierwszej połowie odebrali największe atuty w ofensywie, w tym szybkość na skrzydłach. Przez to Belgowie mieli dużo kłopotów, aby złapać odpowiedni rytm. Jednak siłą tego zespołu jest nie tylko pierwszy skład, ale i ławka. Weszli rezerwowi i zmienili obraz gry.

- O sukcesie zadecydowali właśnie zmiennicy.
- Trener Roberto Martinez zawsze zwracał uwagę, że musi mieć dublera na każdej pozycji. Na ławce rezerwowych siedzieli zawodnicy, którzy grają w czołowych angielskich klubach. To pokazuje, jak duży potencjał ma ta drużyna. Zmiennicy odwrócili przebieg meczu. Trzeba ich pochwalić za sposób w jaki to zrobili. To była dobrze wykonana praca.

- Wierzył pan, że Belgia jest w stanie podnieść się przegrywając 0:2?
- Tak, choć to było trudne spotkanie dla Belgów. W takich momentach trzeba mieć szczęście, a oni je mieli. Szczególnie przy bramce Jana Vertonghena. To cud, że ta piłka wpadła do bramki. Przy całym szacunku dla niego: wydaje mi się, że on chciał dogrywać do kolegów.

- Na co stać "Czerwone Diabły"?
- Oczekiwania w Belgii są bardzo wysokie. Aspirują do czwórki najlepszych drużyn świata. Celem jest półfinał. Jeszcze kawałek drogi przed nimi, ale teraz muszą się zmierzyć z najlepszą drużyną świata - Brazylią. W Belgii panuje opinia, że to przedwczesny finał. Tak to odbiera wielu ludzi. Jednak na tym etapie trudno prorokować, kto dotrze do finału.

- Belgowie dadzą radę?
- W każdym razie ten zespół ma potencjał. Zobaczymy, jak będą się czuli, jak podejdą do spotkania. To wszystko na mundialu ma znaczenie. Nie zapominajmy, że będzie to dla nich mecz nr 5 na turnieju. A na tym etapie zespoły mają kryzysy. Wiadomo, kto ciągnie ten zespół. Courtois - klasa światowa. Kompany - pojechał kontuzjowany, ale widzę, że dochodzi do siebie. Dalej - De Bruyne i Lukaku. A po bokach Mertens i Hazard. To siła tego zespołu. A jak dodamy jeszcze dwóch znakomitych piłkarzy Tottenhamu Alderweireld i Verthongena z tyłu, to mamy niesamowity potencjał. To bardzo duże atuty.

- Będzie duży zawód w przypadku odpadnięcia w ćwierćfinale?
- Rozczarowania nie będzie, bo zdają sobie sprawę z kim grają. Przegranie z Brazylią na mistrzostwach świata nie jest ujmą. Jednak ważne będzie, jak z nimi zagrają. Nikt nie będzie miał do nich pretensji, jeśli będą dotrzymywać kroku Brazylijczykom, stworzą widowisko i zagrają dobre spotkanie.

- Romelu Lukaku strzelił na mundialu cztery gole. Powalczy o koronę króla strzelców?
- Ma szansę, aby być w czołówce najlepszych snajperów. Jednak wszystko zależy od tego, ile jeszcze meczów Belgia rozegra na mundialu. Jednak do tej pory strzelał głównie słabszym zespołom. Braki techniczne nadrabia siłą, dynamiką i dobrą grą głową.

Najnowsze