"Nierealne, nierzeczywiste, szokujące. Czarnogóra straciła wszystkie punty w trzeciej minucie doliczonego czasu. Czy to możliwe? Czarnogóra przegrała mecz, w którym prowadziła 2:0 po pierwszej połowie, a mogło być nawet wyżej" - piszą dziennikarze czarnogórskiej "Vijesti" po porażce w Erywaniu. To absolutna niespodzianka. Czarnogórcy po trzech kolejkach gier byli liderem. Wydawali się najgroźniejszym rywalem biało-czerwonych w walce o bilety do Rosji. I nieoczekiwanie przegrali z Armenią, która na swoim stadionie niecały miesiąc temu została wręcz rozwalcowana przez Rumunów.
To dla Polski fenomenalna informacja. 26 marca 2017 roku zagramy z Czarnogórą na wyjeździe. Jeśli uda się podopiecznym Adama Nawałki wygrać, droga do mundialu w Rosji stanie otworem. Po pięciu spotkaniach będziemy mieli bowiem za sobą aż trzy gorące wyjazdy, a przed sobą jeszcze tylko starcia w Kopenhadze z Danią (1 września) oraz w Erywaniu z Armenią (5 października). I pozostałych przeciwników na własnym obiekcie. Mistrzostwa coraz bliżej?