Do zakończenia eliminacji pozostały dwie kolejki. W najlepszej sytuacji jest reprezentacja Polski, która ma trzy punkty przewagi nad rywalami z Danii i Czarnogóry. Biało-czerwoni są więc kowalami własnego losu. Jeśli zdobędą w dwóch meczach cztery punkty, nie będą musieli się już o nic martwić. Tylko zwycięzca grupy E uzyska bilety do Rosji, gdzie w przyszłym roku odbędzie się mundial. Zespół, który zajmie drugą lokatę, może otrzymać prawo gry w barażach. Tam jednak czekać będą mocne reprezentacje, np. kadra Włoch. Dlatego walka toczy się o pierwsze miejsce. Nikt nie chce dodatkowych meczów o awans na mistrzostwa świata.
W Danii panuje świetna atmosfera. Reprezentacja tego kraju odrodziła się we wrześniu na oczach całego świata. Wygrała 4:0 z Polską, później 4:1 z Armenią i zrobiła duży krok w stronę Rosji. Skandynawowie wysłali Polakom sygnał ostrzegawczy, że jeszcze nie wszystko rozstrzygnięte. Duńskie media są więc pełne nadziei, że ich piłkarzom uda się wywalczyć awans na mundial jeszcze przed barażami. O końcowym sukcesie święcie przekonany jest kapitan Duńczyków Simon Kjaer. Grający na co dzień w Fenerbahce obrońca nie zakłada innego scenariusza, jak kwalifikacja do światowego czempionatu.
- Dla mnie i moich kolegów jest oczywistym, że tam pojedziemy (do Rosji - przyp. red.) - powiedział Kjaer portalowi Tipsbaldet. - Po wygranej z Polską, a później z Armenią jesteśmy naprawdę w wielkim gazie.
Dania traci trzy punkty do lidera grupy, czyli Polski. W czwartek zagra z Czarnogórą, a w niedzielę z Rumunią. Aby zająć pierwsze miejsce w grupie musi liczyć na potknięcie biało-czerwonych.
Armenia - Polska: Scenariusze awansu Polaków
Hanrapetakan - stadion, na którym Polacy jeszcze nie wygrali