Mistrzostwa świata w Rosji były w wykonaniu Argentyny po prostu katastrofalne. Wicemistrzowie świata sprzed czterech lat na początek turnieju zremisowali 1:1 z Islandią, a w następnej kolejce przegrali z Chorwacją aż 0:3. Dopiero w ostatnim meczu fazy grupowej zdołali wygrać 2:1 z Nigerią i ten wynik zagwarantował im awans do 1/8 finału.
Tam "Albicelestes" wpadli na późniejszego triumfatora turnieju - Francję - i przegrali 3:4. Choć w tym spotkaniu zostawili po sobie niezłe wrażenie, to i tak odpadnięcie na tak wczesnym etapie mundialu potraktowano w Argentynie jako klęskę. A winą za nią został obarczony Jorge Sampaoli.
Zarzucano mu nie tylko brak wyników, ale też fatalny styl gry zespołu. Ponadto w mediach pojawiały się doniesienia o rzekomych konfliktach z niektórymi piłkarzami (np. z Sergio Aguero). A jednym z podstawowych zarzutów wobec trenera było też to, że nie miał posłuchu w szatni, bo... niemal każdą swoją decyzję konsultował z Leo Messim. A czasem wręcz pytał się go o zgodę - np. przy przeprowadzaniu zmian.
Od jakiegoś już czasu mówiło się, że szkoleniowiec zostanie zwolniony i w miniony weekend tak się właśnie stało. AFA (argentyńska federacja) oficjalnie poinformowała, że kontrakt z Sampaolim został rozwiązany za porozumieniem stron. Mówi się, że 58-latek ma dostać ok. 2 mln dolarów w ramach ugody.
Na razie nie wiadomo, kto będzie jego następcą. Wśród kandydatów od dawna przewija się nazwisko Diego Simeone, a ostatnio w mediach można wyczytać, że AFA marzy o zatrudnieniu... Pepa Guardioli. Ta opcja wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobna.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin