Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 12. minucie meczu. Szybka kontra Szwedów. Markus Berg wyszedł sam na sam z Manuelem Neuerem. Defensywa niemiecka, tak jak w spotkaniu z Meksykiem, przysnęła. Jerome Boateng ratował się ofiarną interwencją. Miał szczęście. Sytuacja nie była jednoznaczna, Berg padł w polu karnym, ale Marciniak wydawał się pewny swojej decyzji. "Gramy dalej" - pokazał Neurowi.
Miał pecha. Sędziowie VAR nie pomogli. On sam też nie poprosił o analizę. Nie chciał weryfikować swojej decyzji. Gdyby zobaczył powtórki, zmieniłby decyzję. Podyktowałby jedenastkę dla zawodników "Trzech Koron" i najpewniej wyrzucił z boiska Boatenga. Niemcy znaleźliby się pod ścianą, a tak, Boateng jeszcze ponad godzinę przebywał na murawę. Jeszcze, bo ostatecznie przez ostatnie 10 minut nasi zachodni sąsiedzi grali już w osłabieniu.
To był drugi mecz Marciniaka na mundialu i drugi, w którym podjął kontrowersyjną decyzję. Jest pewny siebie, uśmiechnięty i komunikatywny - tak piszą o nim media na całym świecie. Tyle że popełnił błąd i FIFA od kolejnych meczów może go po prostu odsunąć.