Historia Jean-Pierre’a Adamsa to jedna z najgłośniejszych tego typu spraw w świecie piłki nożnej. W marcu 1982 roku w wieku 34 lat francuski zawodnik poszedł na rutynowy zabieg kolana. Okazało się jednak, że wydarzenie to kompletnie zmieniło życie piłkarza, a można zaryzykować stwierdzenie, że niemalże je zakończyło. Błąd anestezjologa sprawił bowiem, że Adams już nigdy miał się nie obudzić. Otrzymał potężną dawkę środka usypiającego, co doprowadziło do skurczu oskrzeli, a to z kolei odebrało tlen jego mózgowi. Reprezentant Francji zapadł w śpiączkę, z której, jak się okazało, nie wybudził się już do samego końca.
Grealish i Rice pili alkohol w trakcie meczu. W Warszawie niech na to nie liczą
We Francji wciąż o nim pamiętają
Jean-Pierre Adams był gwiazdą francuskiej piłki. W swojej karierze występował w Nimes Olympique, OGC Nice oraz Paris Saint-Germain. Przez lata grał także w reprezentacji Francji. - Dziś rano dowiedzieliśmy się o śmierci Jean-Pierre'a Adamsa. 84 razy grał dla Olympique Nîmes i był, wraz z Mariusem Tresorem, "czarną gwardią" reprezentacji Francji. Klub składa najszczersze wyrazy współczucia jego rodzinie i przyjaciołom – tak pożegnał swojego byłego zawodnika klub z Nimes, publikując post w mediach społecznościowych.