Szwajcarzy stracili bezpośredni awans na mistrzostwa w ostatniej kolejce eliminacji. Przegrali decydujący mecz z Portugalią i zostali zepchnięci na drugie miejsce w grupie. Musieli bić się o mundial w barażach, gdzie ich rywalami byli reprezentanci Irlandii Północnej. W zaciętym dwumeczu padła tylko jedna bramka. Strzelił ją Szwajcar Ricardo Rodriguez, który w Belfaście wykorzystał kontrowersyjny rzut karny. Finalnie to Szwajcaria mogła się cieszyć z awansu, który oznacza czwarte mistrzostwa globu z rzędu z udziałem reprezentantów tego kraju. Od 2006 roku Helweci są stałymi uczestnikami organizowanych mundiali.
Niedzielny wieczór nie był jednak radosny dla Harisa Seferovicia - napastnika szwajcarskiej reprezentacji. Kiedy 25-latek opuszczał w 86. minucie plac gry, pożegnały go gwizdy, wydawane przez kibiców gospodarzy. Najprawdopodbniej były one kumulacją frustracji, jaka udzieliła się miejscowym fanom. Ci nie byli zadowoleni z gry swojego zespołu oraz dyspozycji ich snajpera. Reprezentacji Szwajcarii zarzuca się w ostatnich miesiącach, że gra słabo, a samemu Seferoviciowi wypomina się brak skuteczności.
Załamany reakcją kibiców Seferović nie miał ochoty na świętowanie awansu. Piłkarz płakał w szatni, nie do końca radząc sobie z zaistniałą sytuacją. O wszystkim opowiedział Granit Xhaka, któremu nie podobało się zachowanie kibiców: - Chcieliśmy, aby świętował z nami, ale musieliśmy go pocieszać. Te gwizdy to hańba - powiedział zawodnik Arsenalu.
Seferović to zawodnik Benfiki Lizbona. W dorosłej reprezentacji Szwajcarii rozegrał już 45 spotkań. Pierwsze miało miejsce w lutym 2013 roku. Do tej pory zdobył dla swojej drużyny narodowej 11 bramek.
SPRAWDŹ: Selekcjoner Danii wściekły na... murawę
PRZECZYTAJ: Znamy 28 finalistów mundialu
ZOBACZ: Przerażające obrazki z Brukseli po awansie Maroka na MŚ