Norwegowie ścigający się o pierwsze miejsce w grupie G byli faworytami tego meczu. Wystąpili wprawdzie bez swojej największej gwiazdy, napastnika Borussii Dortmund Erlinga Haalanda, ale chyba nikt nie sądził, że nie wygrają u siebie z Łotwą. Tymczasem Łotysze zajmujący 5 miejsce w grupie walczyli z ogromnym poświęceniem, jakby to oni walczyli o awans na mundial. Zawiedli dwaj najbardziej znani z Norwegów, Martin Odegaard (Arsenal Londyn) i Alexander Sorloth (Real Sociedad). Najbardziej aktywny był napastnik Mohamed Elyounoussi, ale i on nie zdołał pokonać znakomicie broniącego Robertsa Ozolsa. W 80.min skierował nawet piłkę do siatki, ale po analizie VAR sędzia nie uznał gola. W zespole Łotwy przez 89 minut grał napastnik Rakowa, Gutkovskis. Wystąpili również inni piłkarze znani z polskich boisk - Igors Tarasovs, Antonijs Cernomordijs, Roberts Savalnieks, Vladimirs Kamešs i Kaspars Dubra. Norwegowie, którzy mieli szanse na wygranie grupy, po tym remisie mogą nie zająć nawet drugiego miejsca. Dużo zależy od wyniku meczu, Czarnogóra - Holandia, który skończy się późnym wieczorem. Jeśli „Pomarańczowi” wygrają, to zapewnią sobie dzisiaj wyjazd do Kataru. Natomiast Norwegowie zostali wyprzedzeni przez Turcję, która wygrała dzisiaj z Gibraltarem 6:0. W ostatniej kolejce gier Turcy zagrają na wyjeździe z Czarnogórą, a Norwegów czeka wyjazd na mecz z Holandią.
Niemcy wychodzą z szoku po klęsce z Polską. Znaleźli podstawy do optymizmu