Takie sceny w profesjonalnym futbolu są niezwykłą rzadkością, a co dopiero, gdy mówimy o poziomie fazy pucharowej Copa Libertadores! W 1/8 finału tych rozgrywek zmierzyły się ze sobą brazylijskie Atletico Mineiro i argentyńskie Boca Juniors. W pierwszym meczu padł bezbramkowy remis i w rewanżu w Belo Horizonte również żadna z drużyn nie zdobyła gola. Boca Juniors co prawda trafiło do siatki rywala, ale sędzia nie uznał tego gola. Po zakończeniu regulaminowego czasu gry zawodnicy przystąpili do wykonywania rzut karnych, co lepiej czynili gospodarze i to oni zagrają w dalszej fazie rozgrywek. Piłkarze argentyńskiego klubu nie mogli natomiast znieść porażki i swoją frustrację próbowali wyładować na sędziach oraz rywalach.
Skandaliczne sceny po meczu Copa Libertadores
Choć relacje z tego zdarzenia nieco różnią się od siebie, jedno jest pewne – piłkarze Boca Juniors wpadli w prawdziwy szał. Zawodnicy argentyńskiego klubu byli przekonani, że sędzia odebrał im zwycięstwo, anulując prawidłowo, ich zdaniem, zdobytą bramką. Po przegranym spotkaniu chcieli zaatakować arbitrów, którzy mieli schować się w szatni Atletico Mineiro. Na korytarzach stadionu w Belo Horizonte wdali się oni w bójkę z rywalami, a gdy do akcji wkroczyli ochroniarze i policja, starli się również z nimi. Wszystko nagrały kamery monitoringu, a nagrania szybko obiegły media społecznościowe.
Jednym z anty-bohaterów tych wydarzeń był Marcos Rojo, były zawodnik Manchesteru United. Na jednym z nagrań widać, jak zawodnik Boca Juniors łapie za gaśnicę i chce nią rzucić. Na szczęście powstrzymał się i nie zdołał w ten sposób nikomu zaszkodzić. Jak informują media, część piłkarzy i działaczy Boca Juniors trafiło do aresztu. Klub z pewnością może spodziewać się konsekwencji za ten incydent.