Tomasz Hajto tradycyjnie ma swoje zdanie i nie waha się go bronić. - O co na mundialu grają drużyny z pierwszej dziesiątki rankingu? No chyba o mistrzostwo świata, prawda? – mówi popularny „Gianni”. – A skoro jesteśmy w tej klasyfikacji na szóstym-siódmym miejscu, to celujmy co najmniej w półfinał! Finał? Nie wiem, ale skoro Grecja w 2004 roku była mistrzem Europy, a teraz, we Francji, po trzech remisach w grupie Portugalia też zdobyła tytuł, to znaczy, że wszystko jest możliwe. Hajto nie ukrywa, że liczy na wiele i… odmawia podania swojej grupy śmierci, czyli takiej, której nie chciałby wylosować. – Ależ grajmy z silnymi już od fazy grupowej! Myślę, że lepiej przetrzeć się z mocnymi od tego pułapu rozgrywek. Dlatego nie będę podawał grupy śmierci, podam za to dwie grupy marzeń. Chciałbym, aby nasi trafili na Chorwację, Senegal i Japonię. Albo drugi wariant: Hiszpania, Kostaryka, Arabia Saudyjska. Nie opowiadajmy banałów, że celem jest tylko wyście z grupy. Zakładam, że wszyscy liczymy na progres tego zespołu. No to nie możemy mówić tylko o wyjściu z grupy. Skoro na EURO 2016 doszliśmy do ćwierćfinału, to w ramach tego postępu mam prawo liczyć na więcej i tego życzę tej kadrze – przekonuje Hajto.
Fot. Super Express
Co do naszych szans, inny byli kadrowicze są nieco ostrożniejsi. – Zakładam, że z takim zespołem wyjście z grupy to mus, pokonanie kolejnego rywala też możliwe, a potem to już zależy na kogo trafimy – mówi „SE” Jerzy Dudek. - Moja grupa marzeń to Polska, Kolumbia, Tunezja i Arabia Saudyjska. Wolałbym natomiast uniknąć Hiszpanii, Egiptu i Japonii.
Fot. East News
Z kolei Emmanuel Olisadebe, gwiazda polskiej kadry sprzed kilkunastu lat, liczy na to, że los pozwoli Polakom uniknąć… Nigerii. Taki mecz byłby dla „Oliego” szczególny, wiadomo, że grał dla Polski, ale parę lat temu osiadł w ojczystej Nigerii i tam prowadzi biznesy: założył firmę deweloperską, próbuje sił w menedżerce, przymierzał się też do kursu trenerskiego. – Wolałbym, aby do takiego meczu nie doszło – mówi „SE” Olisadebe. - Ale gdyby Polska i Nigeria miały ze sobą zagrać, to kibicowałbym Polsce. Bo jej wygrana… podwyższyłaby mój status w Nigerii. W tym sensie, że ludzie przekonaliby się, iż grałem w reprezentacji bardzo mocnego kraju – uśmiecha się Olisadebe, który chętnie wskazuje swoją grupę marzeń i śmierci. - Polska, Peru, Islandia i Korea Południowa – tak bym chciał. Natomiast lepiej uniknąć Hiszpanii, Kostaryki, no i Nigerii – kończy strzelec 13 goli dla „biało-czerwonych”.
Fot. Super Express
A na koniec jeszcze Sebastian Mila. (Były) reprezentant Polski jest dość ostrożny i uważa, że sukcesem będzie już wyjście z grupy. W osiągnięciu tego celu pomogłoby uniknięcie grupy śmierci, która dla „Rogera” wygląda tak: Polska, Hiszpania, Senegal, Japonia.
Fot. East News