Miniony weekend był dla Francuzów szczególny. W sobotę 14 lipca obchodzili święto narodowe, zaś w niedzielę mogli celebrować drugi w historii tytuł mistrzów świata wywalczony przez ich reprezentację. Na paryskich Polach Elizejskich pojawiły się setki tysięcy kibiców, którzy cieszyli się z triumfu "Trójkolorowych", ale niestety ta wyjątkowa radość przerodziła się w niemałą zadymę na ulicach miasta.
Świętujący Francuzi w pewnym momencie starli się bowiem z pilnującą porządku policją. Wszystko wyglądało bardzo groźnie, bo poza racami czy petardami w ruch poszły też m.in. butelki czy nawet płyty chodnikowe, którymi kibole próbowali walczyć z mundurowymi. Chuligani demolowali ulice miasta przewracając i niszcząc samochody, a niektórzy nawet wybijali szyby w witrynach sklepowych i dokonywali kradzieży.
Służby były zmuszone użyć nie tylko gazu łzawiącego, ale też armatek wodnych. Na ulicach jako taki porządek zapanował dopiero po interwencji policji. Chociaż spokojnie nie było do rana. Jedna osoba została poważnie ranna, a kilka innych odniosło lżejsze obrażenia.
Co ciekawe to nie pierwsza taka sytuacja, gdy w Paryżu dochodzi do zadym w związku z mundialem w Rosji. Podobnie wyglądało to po zwycięstwie z Belgią w półfinale oraz tuż przed finałem mistrzostw z Chorwacją wygranym przez "Trójkolorowych" 4:2.
Stolica Francji nie była jedynym miastem, w którym doszło do incydentów. Niespokojnie było także m.in. w Lyonie czy Nicei.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin
