Derby Liverpoolu, choć w ogólnym rozrachunku nie należą do najważniejszych pojedynków w Premier League, to w mieście budzą wielkie emocje. W tym sezonie jednak obie ekipy, "The Reds" oraz Everton, znajdują się po całkowicie różnych stronach barykady. Pierwsi pewnym krokiem zmierzają do premierowego w XXI tytułu mistrzów Anglii, drudzy będą musieli się nieźle napocić, aby uniknąć zupełnie nieoczekiwanie spadku.
Tak czy inaczej, pojedynek o prymat w mieście zgromadził ogromną widownię. Jak relacjonuje "The Sun", nie wszyscy jednak mieli łatwą drogę dojazdową do Anfield Road. Niektórzy fani Liverpoolu oraz Evertonu musieli zatrzymać swoje samochody, gdyż na drodze stanął im... nagi mężczyzna. - Myślałem, że on biegnie ubrany na beżowo, ale potem wybiegł na jezdnię. Położył swoją część ciała [według "The Sun" było to przyrodzenie - red.] na masce samochodu obok mnie. Nigdy czegoś takiego nie widziałem! - relacjonował jeden ze zszokowanych fanów.
Z czasem wszystko się rozwiązało, a że sytuacja miała miejsce aż cztery godziny przed meczem, to wszyscy zmierzający na stadion spokojnie dotarli do celu. Co natomiast z niecodziennym bohaterem zdarzenia? Jak informuje "The Sun" powołując się na przedstawiciela policji, mężczyzna został zabrany do szpitala, gdzie zostanie przebadany.