W przypadku Carvalho sytuacja była prosta. Były defensor Realu Madryt czy Chelsea przyznał się do winy. Ukrył przed fiskusem wpływy za wykorzystanie praw do swojego wizerunku. Wyszło mu grubo ponad 500 tysięcy euro. Pieniądze przelewał na konto firmy zarejestrowanej na Wyspach Dziewiczych. Sąd nakazał mu wyrównanie zaległości - 140 tysięcy euro - a także skazał piłkarza na siedem miesięcy pozbawienia wolności.
Teraz w kolejce czekają kolejni. Groźba więzienia wisi między innymi nad Ronaldo i Jose Mourinho. Szkoleniowcowi zarzuca się wywiezienie z Hiszpanii niemal 3 miliony euro. Prawdziwą bombą jest jednak akt oskarżenia pod adresem CR7, który w ostatnich latach zapomniał poinformować fiskusa o 15 milionach euro wpływów.
Pamiętając, że Lionel Messi za trzykrotnie niższą kwotę dostał 21 miesięcy więzienia - kara została automatycznie zawieszona, co wynika z hiszpańskiego prawa, które za pierwsze przewinienia poniżej dwóch lat nie posyła do miejsca odosobnienia - można przypuszczać, że gwiazda Realu Madryt już niedługo może mieć interes w tym, żeby zmienić miejsce pracy. Ot, choćby poszukać klubu w kraju, który nie ma umowy ekstradycyjnej ze sporą częścią świata.