Bogdan Wenta

i

Autor: East News Bogdan Wenta

Bogdan Wenta: Jesteśmy kopciuszkiem, który nikogo się nie boi

2013-03-26 3:00

Tak szczęśliwego, uśmiechniętego od ucha do ucha Bogdana Wenty (52 l.) już dawno nie widziano. Były selekcjoner reprezentacji Polski triumfował, bo prowadzone przez niego Vive Kielce pokonało węgierski Pick Szeged 32:27 (pierwszy mecz 25:26) i jako pierwszy polski klub awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

W trakcie gry Wenta krzyczał, podpowiadał i mobilizował swoich zawodników. Po meczu już spokojny i wyluzowany chętnie dzielił się swoimi przemyśleniami.

O zapisaniu się w historii:

- Gdyby nie udała nam się pogoń w Szeged, kiedy przegrywaliśmy już czterema bramkami, mogłoby być różnie. W rewanżu też kilka razy zadrżały nam ręce. Dlatego nie myślę o notkach, że przeszliśmy do historii polskiej piłki ręcznej. Każdy sukces przyjmujemy z pokorą i szacunkiem dla rywala. Trzeba pamiętać, że w Kielcach w węgierskiej ekipie zabrakło liderów: najlepszego strzelca Frantiszka Sulca i Alena Blazevicia.

O napięciu przed rewanżem:

- Naszym największym problemem był przerost ambicji. Kiedy patrzyłem na Mateusza Jachlewskiego - jaki jest naładowany, to powiedziałem mu, żeby zmienił dilera albo środki, które bierze. To oczywiście żart. Chłopcy chcieli jak najszybciej wyjść na parkiet i zagrać ten mecz. Stąd ta nerwowość na początku spotkania. Na szczęście potem wszystko wróciło do równowagi.

O kontuzjach:

- Do pełni sił wrócili już Ivan Cupić i Tomek Rosiński, jednak nie zaryzykowałem i nie wystawiłem ich w tym meczu. "Rosa" przyda się w kolejnych spotkaniach, bo w 22. minucie z boiska zeszedł z kontuzją Grzesiek Tkaczyk. Grzegorz doskonale zna swój organizm i zanim jeszcze obejrzeli go lekarze, już kuśtykając do ławki powiedział, że podejrzewa, że zerwał więzadła w kolanie.

O Thorirze Olafssonie:

- Cała drużyna zasłużyła na wielkie brawa, ale osiem goli Thorira musi budzić respekt. Olafsson był nie do zatrzymania na skrzydle, chociaż w pierwszej połowie Islandczyk tak się rozpędził, że żartowałem, że hala jest dla niego za mała.

O wymarzonym rywalu w ćwierćfinale LM:

- W tej fazie rozgrywek każdy przeciwnik będzie niesamowicie mocny i wymagający. Barcelona, Kiel, Veszprem, Atletico Madryt, HSV to największe tuzy europejskiego handballu. W tym towarzystwie my ciągle jesteśmy kopciuszkiem. Dlatego nie mam żadnych życzeń. Dziś losowanie i niech los nas zaskoczy. Teraz cieszmy się, że jesteśmy w najlepszej ósemce w Europie. Osiągnęliśmy to, o czym jeszcze kilka lat temu nawet baliśmy się marzyć.

Wyniki 1/8 finału Ligi Mistrzów:

Vive - Pick Szeged 32:27 (pierwszy mecz: 25:26, awans: Vive)

Barcelona - Silkeborg 26:24 (32:26, awans: Barcelona)

Veszprem - Ademar Leon 33:25 (23:20, awans: Veszprem)

HSV Hamburg - Celje Pivovarna Lasko 28:31 (38:29, awans: HSV)

Metalurg Skopje - Dynamo Mińsk 24:22 (26:23, awans: Metalurg)

Fuchse Berlin - Atletico Madryt 26:27 (29:29, awans: Atletico)

THW Kiel - Czechowskie Niedźwiedzie 30:26 (35:37, awans: THW Kiel)

Flensburg-Handewitt - Gorenje Velenje 27:25 (28:25, awans: Flensburg)

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze