Polska - Słowacja, Bogdan Wenta: Zaskoczyły mnie rozmiary zwycięstwa

2012-01-17 22:49

Takich biało – czerwonych chcemy oglądać na Euro. Szybkich, skutecznych, konsekwentnych aż do bólu i zwycięskich. Po meczu ze Słowacją (41:24) otoczeni dziennikarzami z Polski piłkarze długo nie mogli zejść do szatni. Z dużą klasą zachował się nasz trener. Bogdan Wenta kurtuazyjnie stwierdził, że nie spodziewał się tak okazałej wygranej, bo Słowacy to dobry, choć niedoceniany zespół.

- Gratuluję chłopakom. Przez ostatnie dwa dni żyli pod ogromną presją. Ciężko im było wyrzucić z głów Serbię i zrozumieć dlaczego w pierwszym meczu zagraliśmy tak nieskutecznie. Takie spotkanie, jak dzisiejsze, było nam bardzo potrzebne. Zawodnicy uwierzyli w sens naszej pracy, że to co robimy jest słuszne. Teraz się cieszmy, ale od jutra wracamy do ciężkiej pracy. Chcę byśmy w czwartek wyszli na Duńczyków z podniesioną głową.

Uśmiechnięty od ucha do ucha opuścił parkiet uznany za najlepszego zawodnika meczu, zdobywca ośmiu goli dla Polski obrotowy Bartosz Jurecki: - Wyszliśmy na ten mecz bardzo skoncentrowani. Wiedzieliśmy o co walczymy. Dziś nie mogliśmy się już pomylić. Od dawna już nie grałem w obronie. Teraz trener zdecydował, że mam pomagać kolegom z tyłu. To sprawiło, że mogłem już na początku zdobyć kilka goli.

Także inni gracze naszego zespołu chętnie dzielili się wrażeniami po tak efektownym zwycięstwie.
Mariusz Jurkiewicz (rozgrywający): - Od pierwszej syreny wiedzieliśmy, że musimy wygrać. Udało się i to w efektowny sposób. Jest fajnie, ok, ale wracamy na ziemię. Przed nami mecz z Danią i nie możemy nosić głowy w chmurach.
Patryk Kuchczyński (prawoskrzydłowy): - Na pewno był to zupełnie inny mecz niż ten z Serbią. I nie chodzi nawet o sam wynik, ale o fakt, że dziś widzieliśmy wyjście do przodu całego zespołu i szybki atak, czyli te elementy, które przeciwko gospodarzom nie funkcjonowały. Mieliśmy nóż na gardle, teraz dzięki wygranej trochę ten nóż od siebie odsunęliśmy.

Mateusz Zaremba (rozgrywający Vive Kielce opuścił parkiet z zabandażowaną, mocno krwawiącą głową): - To tylko pęknięty łuk brwiowy. Nic groźnego. Na Danię będę gotowy. Chciałbym podziękować naszym kibicom, którzy świetnym, głośnym dopingiem nieśli nas do zwycięstwa.

Z Belgradu dla Gwizdek24.pl Piotr Dobrowolski

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze