Debiut w Płocku jak z horroru

2011-10-03 4:00

Do biletów na następne mecze będziemy musieli fundować kibicom nervosol. Zaserwowaliśmy fanom horror lepszy niż u Hitchcocka - śmiał się po debiucie w Lidze Mistrzów rozgrywający Orlenu Wisła Płock Piotr Chrapkowski (23 l.), uznawany za największą nadzieję polskiej piłki ręcznej.

Rzeczywiście to był horror, mistrzowie Polski przegrywali 2 i pół minuty przed końcem czterema bramkami, ale zwyciężyli rumuńską HCM Constantę 30:29, ostatniego gola zdobywając 10 sekund przed końcem.

"Nafciarzy" do zwycięstwa poprowadził Michał Kubisztal (31 l.). Sprowadzony latem z berlińskich Lisów były reprezentant Polski zdobył 8 goli, w tym bardzo ważnego, z karnego, kilkanaście sekund przed końcem.

- Nie czuję się bohaterem. Cała drużyna pokazała, że nigdy nie można tracić wiary w sukces - mówił skromnie Kubisztal.

Wygrana Wisły była bardzo szczęśliwa. - Start w LM nas usztywnił, brakowało nam luzu. Zwracał na to uwagę w przerwie trener Walther. Po przerwie presja minęła i od razu zaczęliśmy grać znacznie lepiej - analizował Chrapkowski.

Orlen Wisła Płock - HCM Constanta 30:29 (13:15)

Wisła: Seier, Wichary - Kubisztal 8, Kavas 8, Miszka 4, Backstrom 3, Spanne 3, Wiśniewski 2, Eklemović 1, Toromanović 1, Chrapkowski, Dobelsek, Kwiatkowski, Syprzak

HCM: Stanescu, Popescu - Stamate 10, Buricea 4, Novanc 4, Csepreghi 2, Ghionea 2, Riganas 2, Toma 2, Angelovski 1, Sabou 1, Stavrositu 1, Adzić, Criciotoiu, Irimescu, Sadoveac

Najnowsze