Rzeczywiście to był horror, mistrzowie Polski przegrywali 2 i pół minuty przed końcem czterema bramkami, ale zwyciężyli rumuńską HCM Constantę 30:29, ostatniego gola zdobywając 10 sekund przed końcem.
"Nafciarzy" do zwycięstwa poprowadził Michał Kubisztal (31 l.). Sprowadzony latem z berlińskich Lisów były reprezentant Polski zdobył 8 goli, w tym bardzo ważnego, z karnego, kilkanaście sekund przed końcem.
- Nie czuję się bohaterem. Cała drużyna pokazała, że nigdy nie można tracić wiary w sukces - mówił skromnie Kubisztal.
Wygrana Wisły była bardzo szczęśliwa. - Start w LM nas usztywnił, brakowało nam luzu. Zwracał na to uwagę w przerwie trener Walther. Po przerwie presja minęła i od razu zaczęliśmy grać znacznie lepiej - analizował Chrapkowski.
Orlen Wisła Płock - HCM Constanta 30:29 (13:15)
Wisła: Seier, Wichary - Kubisztal 8, Kavas 8, Miszka 4, Backstrom 3, Spanne 3, Wiśniewski 2, Eklemović 1, Toromanović 1, Chrapkowski, Dobelsek, Kwiatkowski, Syprzak
HCM: Stanescu, Popescu - Stamate 10, Buricea 4, Novanc 4, Csepreghi 2, Ghionea 2, Riganas 2, Toma 2, Angelovski 1, Sabou 1, Stavrositu 1, Adzić, Criciotoiu, Irimescu, Sadoveac