Dinamo Bukareszt - Łomża Vive Kielce 32:29 (16:12)
Dinamo: Racotea, Bannour, Alouini, Ghionea, Ghedbane, Heidarirad, Negru, Dissinger, Pascual Garcia, Gavriloaia, Nantes Campos, Humet Gaminde, Shebib, Militaru, Sorhaindo
Vive: Vujović, Sanchez-Migallon, Sićko, Tournat, Yusuf, Karacić, Kulesz, Moryto, Surgiel, Wolff, Domagała, Gębala, Karaliok, Gudjonsson, Nahi
Łomża Vive Kielce tradycyjnie już wymieniana była wśród kandydatów do triumfu w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski rok rocznie grają o najwyższe cele, ale jak wiadomo, te nie zawsze udaje się zrealizować. W tym sezonie kielczanie dokonali kilku wzmocnień, które miały im pozwolić walczyć z najlepszymi zespołami. Początek rozgrywek jest jednak zaskakująco słaby.
Vive na wyjeździe mierzyło się z rumuńskim Dinamem Bukareszt. Polski zespół był uznawany za faworyta, ale gospodarze mocno uprzykrzali grę rywalom od samego początku. Rumuni już w pierwszych minutach osiągnęli kilku bramkową przewagę i nie wypuścili jej do końca pierwszej połowy. Różnica polegała przede wszystkim na bramkarzach. Saeid Heidarirad odbiłaj sporo piłek, a Andreas Wolff prawie wcale.
Dinamo miało czterobramkową przewagę przed rozpoczęciem drugiej połowy. Po zmianie stron Vive zaczęło grać skuteczniej, dzięki czemu w 41. minucie doprowadzili do wyrównania. Gospodarze wyszli jednak z dołka i znów zaczęli grać dobrze. Kielczan nękał przede wszystkim Raul Nantes, który na jedenaście prób rzucił wszystkie. I ostatecznie to Dinamo mogło cieszyć się ze zwycięstwa.