Polacy zmazali plamę po koszmarnym występie w pierwszym spotkaniu prestiżowego turnieju z Francuzami. Trójkolorowi rozbili ekipę Piotra Przybeckiego 29:15, więc przed sobotnim spotkaniem oczekiwania były minimalne. Wydawało się, że w starciach z najlepszymi ekipami świata nasi szczypiorniści nie mają czego szukać.
A jednak! Duńczycy długimi minutami mieli ogromne problemy z dynamicznie grającymi Polakami. W bramce naszej kadry znakomite spotkanie rozegrał Adam Malcher. Nie dość, że imponował interwencjami, to jeszcze jego podania uruchamiały kolejne kontry naszej drużyny, które wykorzystywali nasi dynamiczni skrzydłowi: Antoni Łangowski, Przemysław Krajewski czy Rafał Przybylski.
Polacy zaskoczyli rywali. Dania w pewnym momencie przegrywała już 19:22. Niestety, Polakom nie zabrakło fantazji, ale zdecydowanie doświadczenia. Na finiszu, mając rywala rozpracowanego, Paweł Paczkowski zmuszony był opuścić boisko, a grający w osłabieniu Polacy stracili trzy gole z rzędu i ostatecznie odnieśli minimalną porażkę.
Porażkę, która jednak daje spore nadzieje na przyszłość.
Dania - Polska 26:25 (11:8)
Dania: Green, N. Landin - M. Landin 1, Mensah Larsen 3, Mortensen, Zachariassen 1, Svan, Lindberg 12, Toft Hansen, Mollgaard 3, Hansen, Olsen, Damgaard 2, Hald 2, M. Larsen, Balling 2, Moller
Polska: Malcher, Wyszomirski - Krajewski 3, Wróbel, Walczak 1, Łangowski 2, Czuwara, Syprzak 2, Potoczny 2, Moryto 4, Daszek 3, M. Gębala 1, Przybylski 1, Paczkowski 3, Szyba, T. Gębala 2, Chrapkowski 1, Daćko