Grzegorz Tkaczyk: Zagrałbym nawet o kulach

2013-04-30 22:09

- Nie jedziemy do Kolonii w roli faworyta. Każdy z zespołów, które awansowały do Final Forur będzie chciał właśnie z nami zagrać w półfinale. To nasza szansa. Ci, którzy nas zlekceważą mogą tego gorzko pożałować – twierdził po historycznym awansie Vive Targów do turnieju finałowego Ligi Mistrzów kapitan kieleckiego zespołu Grzegorz Tkaczyk (33 l.).

Przez długi czas rewanżowego meczu z Metalurgiem Skopje (26:15, pierwsze spotkanie 27:25 dla Vive) kapitan mistrzów Polski ograniczał swój udział w tej rozgrywce do podpowiedzi z ławki rezerwowych swojemu zmiennikowi Tomaszowi Rosińskiemu (29 l.).

- Dopiero dochodzę do sił po kontuzji kolana doznanej w drugim meczu z Pick Szeged w poprzedniej rundzie  Ligi Mistrzów. Ale w niedzielę stawka była tak wielka, że pomógłbym chłopakom nawet o kulach – śmiał się Tkaczyk. Trener Wenta wpuścił swojego kapitana na parkiet w końcówce meczu, a pan Grzegorz odpłacił mu najlepiej jak potrafi: zdobywając dwa bardzo ważne gole.

– W tej drużynie wszyscy są liderami. Dlatego tym bardziej cieszę się, że dołożyłem swoją cegiełkę do awansu – mówił wychowanek Warszawianki. – To jest dla całej Polski bardzo ważny moment, że wreszcie mamy klubowy zespół klasy światowej w piłce ręcznej. Dlatego apeluję do władz miasta, by wybudowały halę nawet na 15 tysięcy widzów. W Kielcach jest wielkie zapotrzebowanie na szczypiorniaka. I w perspektywie mistrzostw Europy, które odbędą się w Polsce w 2016 roku taka hala jest tu bardzo potrzebna – stwierdził Grzegorz Tkaczyk.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze