Po dwóch wysokich porażkach (21:32 z Norwegią oraz 25:32 ze Słowenią), Biało-Czerwoni stracili szansę na wyjście z grupy, walkę o medale i o zachowanie szans na kwalifikację olimpijską. Spotkanie z Wyspami Owczymi zagrali więc głównie o poprawienie nastrojów: swoich i fanów. Udało się – nasi zwyciężyli 32:28. Wracali jednak do kraju w gorzkich nastrojach, a dał im wyraz reprezentacyjny obrotowy.
- Fajnie, że udało nam się zakończyć mistrzostwa zwycięstwem, bo dla takich spotkań warto żyć, trenować i grać w reprezentacji Polski – tak Kamil Syprzak w rozmowie ze służbami prasowymi Związku Piłki Ręcznej w Polsce podsumował starcie z Farerami. Zwrócił też uwagę na aspekt pozaparkietowy tej wygranej. - To było dla nas bardzo ważne, żeby zmienić nieco „mental” drużyny. Dobrze funkcjonowała i nasza obrona, i atak. To kierunek, którym musimy podążać – dodawał as Paris Saint Germain.
Gwiazdor Biało-Czerwonych mocno i treściwie o EURO 2024
Generalnie jednak Syprzak samego turnieju nie zapisze dobrze w pamięci. - Całymi mistrzostwami jesteśmy zawiedzeni. Nie przyjechaliśmy do Niemiec tylko po jedno zwycięstwo. Chcieliśmy wygrać wszystkie trzy mecze w grupie i awansować dalej – podkreślał.
Kamil Syprzak ma konkretny apel do kolegów
I bardzo konkretnie wskazał działania, bez których poprawy wyników drużyny nie będzie. - Teraz każdy powinien zrobić sobie rachunek sumienia i pomyśleć, co zrobić, żeby w przyszłości dać naszej kadrze jeszcze więcej – zaznaczył z mocą.