- Niektórzy mówią, że to turniej towarzyski, ale to nieprawda. Bo jaki byłby sens organizowania go? Żeby polski zespół mógł tam zagrać, musiał wygrać europejską Ligę Mistrzów. Dla mnie to jest jeszcze jedno wyzwanie i jeszcze jeden cel. Każdy, kto tam gra, chce wygrać ten tytuł. My też. Bez względu na to, w jakim składzie i w jakiej formie tam pojedziemy. Jeśli nie wygramy go teraz, to nie wiem, kiedy będzie następna okazja - mówił szkoleniowiec Vive Tałant Dujszebajew w rozmowie z echodnia.eu przed rozpoczęciem nieoficjalnych klubowych mistrzostw świata. W tym roku z kieleckim klubem sięgnął po mistrzostwo i Puchar Polski, a także wygrał Ligę Mistrzów.
W poniedziałek jego podopieczni wykonali pierwszy ważny krok w drodze po wygranie Super Globe. Rywale z Brazylii byli równorzędnym rywalem w pierwszym kwadransie gry, który zakończył remisem 9:9. Następnie zawodnicy Vive Tauron zdobyli kilka bramek budując bezpieczną przewagę i na przerwę schodzili prowadząc 21:15. Po zmianie stron gracze Taubate zaczęli odrabiać straty, lecz ostatecznie górę wzięło doświadczenie triumfatora najbardziej elitarnych rozgrywek na Starym Kontynencie, dzięki czemu zagrają w półfinale turnieju rozgrywanego w Katarze. Tam zagrają ze zwycięzcą meczu Paris Saint-Germain – Esperance Sport Tunis.
Vive Tauron Kielce – HC Taubate 33:30 (21:15)