„Super Express”: - Podobno jest Pan poszukiwanym i cenionym specem od wykładów motywacyjnych. O czym one są?
Karol Bielecki: - Motywuje ludzi, żeby przełamywali swoje słabości, odbudowywali się po problemach, kłopotach, podpowiadam jak walczyć o lepsze jutro. Akurat moja historia jest odpowiednia do tego tematu, pokazuje jak dochodziłem do poziomu sportowego i później wracałem po wypadku (podczas meczu Bielecki stracił oko, ale kontynuował karierę mając sztuczne – przyp. red).
- Na mecze piłki ręcznej pan chodzi?
- Byłem na paru meczach PGE Vive w Kielcach. Zespół trenera Talanta Dujszebajewa jest bardzo dobry i może w tym sezonie nawet wygrać Ligę Mistrzów. Oczywiście szkoda tej porażki w Porto, ale trudno wygrać wszystkie mecze. Wcześniej moi koledzy wywieźli remis z THW Kiel, który należy doceniać.
- Ma pan jeszcze kontakt z kolegami
- Oczywiście, przyjaźnię się ze Sławkiem Szmalem, Grzesiem Tkaczykiem, Krzyśkiem Lijewskim, czy Damianem Wleklakiem. Spotykamy się, dzwonimy i rozmawiamy nie tylko o piłce ręcznej. Tak samo mam stały kontakt z trenerem Ola Lindgrenem i kolegami z Rhein Neckar Loewen, gdzie spędziłem wiele pięknych chwil.
- Kiedy reprezentacja zacznie grać, tak jak w pana czasach?
- O to trzeba już zapytać ludzi z naszego związku, dowiedzieć się jak wygląda szkolenie młodzieży. Moim zdaniem za mało ludzi trenuje piłkę ręczną. Naszą młodzież trzeba jakoś zachęcić do handballu. A to jest właśnie zadanie dla działaczy ZPRP.
- A może pan zostanie trenerem młodzieży?
- Mam na to za mało czasu. Zajmuję się teraz swoimi dziećmi. Weekendy chcę spędzić z nimi, a nie na hali, czy w autokarze. Nie nastawiałem się na razie na pracę trenerską. Dlatego nie miałem ofert z klubów. Czas kiedy zajmę się trenerką jeszcze nie nastąpił.
Karol Bielecki: Motywuje ludzi do pokonywania słabości
Legenda reprezentacji Polski w piłce ręcznej Karol Bielecki (36 l.) ponad rok temu zakończył karierę. Wicemistrz świata z 2007 roku jest teraz ambasadorem firmy Bridgestone w kampanii „Podążaj za marzeniami, bez względu na wszystko”. – Moje życie ciągle kręci się wokół sportu. Biegam, jeżdżę na rowerze, dbam o sportową sylwetkę. Może kiedyś uda mi się przebiec choćby półmaraton. Dużo czasu poświęcam rodzinie i dzieciom, rozwijam swoje biznesowe sprawy, inwestuję część kapitału, który zarobiłem podczas swojej kariery – mówi nam słynny bombardier, który u szczytu formy był najmocniej rzucającym piłkarzem na świecie.