Zawodnicy Wisły Płock przystępowali do tego spotkania w bardzo kiepskich nastrojach. Wszystko za sprawą potężnego lania, jakie w spotkaniu ligowym sprawiła im ekipa Vive Tauron Kielce, zwyciężając aż 35:22! Mecz Ligi Mistrzów z Duńczykami mógł być dobrą okazją do odbudowania morale w drużynie i odzyskania zaufania kibiców. Ale jak to zrobić, skoro w tak ciężkim momencie przychodzi grać z rewelacyjnym KIF Kolding, które lideruje w grupie B Ligi Mistrzów, a na dodatek nie przegrało jeszcze żadnego spotkania we wszystkich rozgrywkach?
Zwycięstwo Wisły Płock w ważnym meczu Ligi Mistrzów!
Pierwsza część spotkania wlała spore nadzieje w serca kibiców z Płocka. Ich ulubieńcy wyciągnęli dobre wnioski z porażki ligowej, przede wszystkim uszczelniając grę w defensywie, która zmuszała mistrzów Danii do popełniania niewymuszonych błędów. Schodząc na przerwę wicemistrz Polski prowadził 15:14 i co ciekawe, rywale wyrównali dopiero sześć minut po wznowieniu gry. Czyja to zasługa? Wszystko dzięki fantastycznym interwencjom Rodrigo Corralesa - Hiszpan dosłownie latał w bramce gospodarzy.
Jednak to, co najważniejsze w tym meczu, wydarzyło się w samej końcówce. Przy wyniku 26:26 karę dwóch minut otrzymał Kamil Syprzak, a taki stan rzeczy bezwzględnie wykorzystali rywale z Danii. W ostatnich sekundach piłkarze Wisły Płock rzucili się do odrabiania strat, ale czasu starczyło jedynie na kosmetyczną poprawę wyniku. Mimo porażki utrzymali czwarte miejsce w grupie B, a KIF Kolding z dziewięcioma punktami jest liderem.
Orlen Wisła Płock - KIF Kolding 28:29 (15:14)
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail