"Super Express": - Podobno po tym, jak w trzecim meczu finałowym mistrzostw Polski rzuciłeś Vive 11 goli i w pojedynkę wygrałeś to spotkanie dla Wisły, właściciel klubu z Kielc Bertus Servaas zażądał od swoich ludzi, by natychmiast podpisali z tobą umowę.
Mariusz Jurkiewicz: - To plotki. Dopiero w poniedziałek, już po przegranych finałach, podjąłem decyzję, że przyjmę ofertę z Vive. Wcześniej z nikim od nich nie rozmawiałem. Propozycje z różnych zespołów zacząłem otrzymywać po Euro już w lutym. Poinformowałem o nich szefów Wisły i uprzedziłem, że ten klub ma pierwszeństwo w negocjacjach. Do zakończenia ligi nie otrzymałem od działaczy żadnego sygnału o podjęciu rozmów o nowym kontrakcie.
Mariusz Jurkiewicz zaszokował Wisłę Płock. Podpisał kontrakt z największym rywalem
- Wybrałeś Vive dla pieniędzy?
- Wiadomo, to mój zawód, nie gram za darmo, ale decydującym czynnikiem była możliwość współpracy z Talantem Dujszebajewem. Trenera Kielc poznałem 11 lat temu jeszcze jako zawodnika w Hiszpanii. Potem szkolił mnie w Atletico Madryt. To najlepszy szkoleniowiec, z jakim pracowałem. Wierzę, że z nim na ławce spełnię swoje marzenie i wygram z Vive Ligę Mistrzów.
- A jak twoją decyzję przyjął opiekun Wisły Manolo Cadenas, dla którego byłeś nie tylko liderem drużyny, ale również... tłumaczem.
- Powiedział mi, że nie jestem ani pierwszym, ani ostatnim zawodnikiem, który zmienia klub. Żałował, że odchodzę, ale myślę, że to zrozumiał. Tym bardziej że ta fantastyczna Wisła, do której przyszedłem, praktycznie przestała istnieć. Odeszło z zespołu jedenastu bardzo dobrych zawodników. To też miało wpływ na mój wybór.
- Kibice z Płocka nazywają cię Judaszem, zdrajcą. Wyobrażasz sobie, że jeszcze przez rok będziesz musiał grać dla Wisły?
- Wiążąc się z Vive, liczyłem się ze wszystkimi konsekwencjami. Wiem, że części kibiców złamałem serce, a inni mnie znienawidzili. Liczę jednak, że znajdą się i ci, którzy zrozumieją mój krok. Z tego, co wiem, kluby mają rozmawiać o moim wykupieniu. Liczę, że trafię do Kielc jeszcze tego lata.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail