Po pierwszej wysokiej porażce z Francją wielu kibiców reprezentacji Polski straciło nadzieję na jakikolwiek dobry rezultat na mistrzostwach Europy w Szwecji. Nasze szczypiornistki chciały udowodnić, że krytyczne słowa pod ich adresem były nie na miejscu, a meczem z Holandią miały odbudować wiarę i pewność siebie.
Niestety nic z tego. We wtorkowe popołudnie zdecydowanie lepsze były reprezentantki "Oranje". Choć nie zaczęła się aż tak źle. Pierwszą połowę Polki kończyły z trzypunktową stratą do rywalek, a ich gra momentami mogła napawać optymizmem. Przyzwoicie prezentowały się w obronie, ale cały czas brakowało im pomysłu i skuteczności w ataku. A to głównie zasługa wicemistrzyń świata z 2015 roku, które znakomicie wypychały biało-czerwone i zmuszały je do rzutów z dystansu, które łatwo broniła wybrana później zawodniczką meczu Tess Wester.
Druga połowa to był jednak pogrom Polek. W pewnym momencie całkowicie straciły wiarę w korzystny wynik i wyraźnie odpuściły, co poskutkowało kolejnymi trafieniami Holenderek. Te mając w pewnym momencie nawet jedenastopunktową przewagę postanowiły nieco przystopować i dały naszym zawodniczkom trochę pola do popisu, ale to wystarczyło to zmniejsze straty do dziewięciu goli.
Kolejny mecz reprezentacji Polski w czwartek. Rywalkami naszej kadry będą Niemki.
Polska - Holandia 21:30 (11:14)
Polska: Gawlik, Płaczek - Kobylińska, Gęga, Kowalska, Królikowska, Grzyb, Janiszewska, Drabik, Kozłowska, Galińska, Wojtas, Nosek, Szczecina, Achruk, Andrzejewska
Holandia: Janković, Wester - Kramer, van der Heijden, Bont, Abbingh, van Olphen, Snelder, Broch, Visser, Groot, Dulfer, Goos, Malestein, Polman