- Jest pan zadowolony z postawy drużyny w pierwszych meczach na Euro?
- Mieliśmy wiele problemów, zwłaszcza w obronie. Dopiero drugie połowy były nieco lepsze. Atak funkcjonował dobrze, ale w kilku sytuacjach chłopcy nie skończyli wielu prostych akcji, po których powinny być bramki. Przeciwko Serbii bardzo pomogli nam kibice. Te 15 tysięcy gardeł niesamowicie zmobilizowało drużynę.
- Momentami można było odnieść wrażenie, że zawodnicy nie potrafili opanować emocji.
- Przez to, że turniej jest w Polsce, na każdym kroku czujemy presję. Choć nie zagraliśmy fantastycznego meczu, to uważam, że chłopcy wytrzymali ciśnienie. Należy pamiętać, że to początek. Historia zna mnóstwo przypadków, w których mecz otwarcia nie był żadnym wyznacznikiem formy i późniejszych wyników.
- A pan jak sobie radził ze stresem?
- Ja się w ogóle nie stresuję! A przynajmniej staram się, by nikt tego nie widział. Moim najważniejszym zadaniem jest zdjęcie presji z drużyny. Musimy być skupieni na wygrywaniu kolejnych spotkań. A stres jest zły, może paraliżować i przeszkadzać. Muszę więc być facetem totalnie zrelaksowanym, żeby pokazać moim zawodnikom: Panowie, spokojnie, grajcie swoje. Jesteście najlepsi!
- Po Serbii dało się zasnąć?
- Oczywiście, że nie mogłem spać. Po każdym meczu, niezależnie od wyniku, potrzebuję czasu, by emocje opadły. Dwie czy trzy godziny nie wystarczą. Emocje są za silne. Ale nie mogę pokazać co się dzieje w środku. Drużyna na mnie patrzy, muszę być pewny siebie i spokojny.
- Jak pan odpoczywa?
- Zawsze gdy się denerwuję, siadam w fotelu i patrzę na rzekę, która spokojnie płynie sobie dokładnie naprzeciwko mojego domu. Od czasu do czasu na horyzoncie pojawi się jakaś łódka, kaczki… To mnie bardzo relaksuje i tego widoku mi podczas mistrzostw najbardziej brakuje (śmiech).
- Podobno ma pan pokaźną kolekcję zegarków?
- Do niedawna kupowałem zegarki na rękę, ale już mi przeszło. Właściwie z każdego miejsca na ziemi miałem zegarek. Ale nie były to jakieś specjalne ani bardzo drogie modele. Każdy z tych zegarków nie kosztuje więcej niż 200 euro. To pamiątki z miejsc, które odwiedziłem i w których przeżyłem fajne chwile. Przestałem je kupować, gdy partnerka urodziła mi córkę. Wtedy postanowiłem, że z różnych stron świata będę przywoził pamiątki dla swoich dziewczyn.

i
ME w piłce ręcznej: Michael Biegler jakiego nie znacie! Co kolekcjonuje? Co go relaksuje?
To najważniejsze tygodnie w zawodowym życiu trenera polskich piłkarzy ręcznych Michaela Bieglera (54 l.). W rozmowie z „Super Expressem” selekcjoner biało–czerwonych opowiedział o tym, czy podczas Euro da się pokonać stres, jak się relaksuje oraz dlaczego przestał kolekcjonować zegarki.