Michael Biegler: Nie szukam medali pod choinką [WYWIAD]

2014-12-24 3:00

Po dwóch tygodniach zgrupowania w Pruszkowie piłkarze ręczni reprezentacji Polski wyjechali do domów na święta. - Zakazałem im nawet myśleć o sporcie. Mogą robić, co chcą: gotować, piec ciasta, odpoczywać, byle tylko nie zajmowali sobie głów piłką ręczną i styczniowymi mistrzostwami świata w Katarze - twierdzi selekcjoner biało-czerwonych Michael Biegler (53 l.), który opowiedział nam o tym, jak spędzi Boże Narodzenie, o pracy z polską drużyną i porównaniach do Bogdana Wenty.

Super Express: - Będzie pan pomagał rodzinie w świątecznym gotowaniu i pieczeniu?

Michael Biegler: - Nie, zawsze kiedy pojawiam się w kuchni, to powstaje wielki chaos. Aż mi głupio, kiedy widzę, jak mama mojej córeczki się męczy, i naprawdę chciałbym jej pomóc, ale do gotowania mam dwie lewe ręce.

Karol Bielecki: Dla Polski będę strzelał jak z armaty [WYWIAD+GALERIA]

- Jak wyglądają święta w domu Bieglerów?

- Im bliżej Wigilii, tym więcej jest śmiechu i gwaru. Moja sześcioletnia córeczka non stop mnie wypytuje, czy już dziś Święty Mikołaj zostawi jej jakieś upominki w bucie (w Niemczech prezenty wkłada się albo pod choinkę, albo do specjalnego buta - przyp. aut.). Niemcy w święta zajadają się sałatką ziemniaczaną i kiełbaskami. Pewnie u nas też będą, ale ja w Wigilię nie jestem specjalnie przywiązany do tradycyjnych dań.

- Chyba najlepszym świątecznym prezentem byłby dla pana medal z mistrzostw świata?

- Nie mieszajmy świąt ze sportem! Nieee, pod choinką na pewno nie będę szukał medali, bo na te drużyna musi sama zapracować.

- We wrześniu minęły dwa lata, od kiedy prowadzi pan reprezentację Polski. Jakie były najtrudniejsze momenty w pracy z naszą kadrą?

- Koszmarne były pierwsze tygodnie. Ale to normalne, przyjechałem do innego kraju, nie znałem jego specyfiki. Dla mnie Polska, wasz styl bycia, kuchnia, to wszystko było nowe. Musiałem się was nauczyć, zresztą uczę się do dziś.

- Myśleliśmy, że najtrudniej było panu zmierzyć się z tym, że obejmuje pan drużynę po najbardziej utytułowanym trenerze w historii polskiego szczypiorniaka - Bogdanie Wencie.

- Nie mam kompleksu Wenty. Nie zaprzątałem sobie głowy tym, kto pracował przede mną i ile osiągnął. Myślicie, że w Bayernie Monachium wspominają, jak pięknie zespół zagrał - powiedzmy - pół roku temu? Nie! Bo liczy się to, co przed nami.

Sławomir Szmal jakiego na pewno nie znacie! [WIDEO]

- Powalczycie w Katarze o medale?

- Najpierw chcemy pokazać się z dobrej strony w Christmas Cup (28-30.12.) w Katowicach. Mogę obiecać, że drużyna będzie optymalnie przygotowana na mundial. A czy to wystarczy? Wierzę, że tak.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze