Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej, Bogdan Wenta: Nigdy nie nauczę się przegrywać WYWIAD

2012-01-13 13:46

Po nieudanym mundialu nawet nie pomyślałem o odejściu - stwierdził Bogdan Wenta (51 l.) na ostatnim przed mistrzostwami Europy spotkaniu z dziennikarzami. Trener polskich piłkarzy ręcznych był wreszcie wyluzowany, uśmiechnięty, chętny do rozmowy. Nie przypominał obrażonego na cały świat szkoleniowca z ubiegłorocznych MŚ w Szwecji.

- Wyciągnęliśmy wnioski z tamtego występu. Już wiemy, że grymasy nic nie pomogą. Zrozumieliśmy, że uśmiech zdziała więcej, a chłopaki znów są głodne zwycięstw i sukcesu - mówi Wenta.

- Po raz pierwszy od kilku lat Polska nie jest zaliczana do faworytów wielkiej imprezy. To dobrze?

- Skoro na mistrzostwach świata zajęliśmy ósme miejsce, to rzeczywiście nie jesteśmy faworytami. A walka o prymat na mistrzostwach Europy będzie trudniejsza niż na mistrzostwach świata, bo tu nie ma słabych, egzotycznych drużyn. Jesteśmy w stanie wygrać z każdym, ale pamiętamy, że w Serbii będą zespoły, które nas też mają na rozkładzie. Jestem jednak dobrej myśli i wierzę, że dostarczymy kibicom wielu wzruszeń.

- Siedzą w panu jeszcze te nieudane mistrzostwa świata?

- Nie wolno żyć przeszłością. Wyciągnęliśmy wnioski z tamtego mundialu i wiemy, co należy robić i na boisku, i poza nim, by to się już nie powtórzyło.

- Po mundialu w Szwecji nie brakowało głosów, że powinien pan odejść. Zastanawiał się pan nad tym?

- Biłem się z myślami, analizowałem, co nie zagrało, jak tej drużynie pomóc. Nigdy natomiast nie myślałem o dymisji! Uznałem, że jeżeli coś w zespole się zepsuło, muszę to naprawić, a nie spakować się i odejść. Kiedyś po porażce od jednego z zawodników usłyszałem w szatni: - Jak ja nienawidzę przegrywać! Ze mną jest tak samo.

- Trafiliście w grupie na gospodarzy - Serbów, wicemistrzów świata Duńczyków i nieobliczalnych Słowaków. Kluczowy będzie pierwszy mecz z Serbią?

- Jeszcze przed losowaniem mistrzostw Europy powiedziałem chłopakom, że trafimy na gospodarzy mistrzostw. Sprawdziło się. Tak już jest, że organizatorzy wielkich imprez lubią grać z Polakami. Ten mecz będzie dla nas jak finał. A z Duńczykami mamy coś do udowodnienia, bo na mundialu przegraliśmy z nimi w końcówce, po bardzo dobrym spotkaniu. Wierzę, że teraz to my będziemy górą. Słowaków też nie trzeba specjalnie reklamować. Szanujemy przeciwników, ale koncentrujemy się na sobie. Jedziemy na EURO, by zdobyć prawo startu na igrzyskach. Tylko to się liczy.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze