Piłka ręczna. Nie dostali szmalu za awans do Ligi Mistrzów

2011-09-08 4:00

Choć szczypiorniści Vive Targów Kielce już po raz czwarty zagrają w fazie grupowej Ligi Mistrzów, to za awans do tych elitarnych rozgrywek nie otrzymają nawet euro. - Przy piłkarzach jesteśmy jak ubodzy krewni - żalą się zawodnicy wicemistrzów Polski.

Wisła Kraków za sam awans do Champions League miała zagwarantowane ponad 7 milionów euro. Do tego dochodziły premie za rozegrane spotkania, sprzedaż praw telewizyjnych, biletów, pamiątek, itd.

- Zawrót głowy. My o takiej kasie możemy tylko pomarzyć - mówi dyrektor Vive Radosław Wasiak (39 l.). - Europejska Federacja Piłki Ręcznej za zakwalifikowanie do fazy grupowej nie płaci nic.

Wygranie rywalizacji w grupie to nagroda w wysokości 80 tysięcy euro, drugie miejsce jest warte 70 tysięcy, a każde kolejne jest wyceniane o 10 tysięcy euro mniej. Zwycięzca rozgrywek inkasuje 500 tysięcy euro. Niewiele, ale w naszej dyscyplinie uczestnictwo w Champions League to kwestia prestiżu, możliwość zaistnienia w europejskiej elicie. Sprawy finansowe schodzą na dalszy plan - uważa Wasiak.

Futboliści mają lepiej!

- Piłkarze nożni od lat bezskutecznie dobijają się do Ligi Mistrzów. Po drodze przegrywają z Kazachami i Cypryjczykami, a i tak zarabiają więcej za przegrane eliminacje niż my, choć co roku awansujemy do grona najlepszych drużyn na kontynencie - nie kryją rozżalenia gracze Vive, którzy w Lidze Mistrzów walczą nie tylko o prestiż.

- Celem zespołu jest awans do najlepszej ósemki LM i jeżeli zostanie osiągnięty, nasi gracze nie będą narzekać na stan kont - ujawnia Radosław Wasiak.

Najnowsze