Kamil Syprzak (pierwszy z prawej) w meczu z Serbią szybko wstał z ławki rezerwowych, ale Polsce niewiele to pomogło

i

Autor: Andrzej Lange

Polska - Serbia, ME w piłce ręcznej, Kamil Syprzak dla Gwizdek24.pl: Po Serbii miałem koszmary

2012-01-16 13:53

Najwyższy i najmłodszy w polskiej drużynie na Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej Kamil Syprzak (21 l., 206 cm wzrostu) miał być tajną bronią Bogdana Wenty w meczu otwarcia Euro z Serbią. Tymczasem, podobnie jak pozostali szczypiorniści biało – czerwonych, zawiódł.

Gwizdek 24.pl: - Dlaczego przegraliśmy z Serbią?

Kamil Syprzak: - Popełniliśmy za dużo prostych błędów. Trener wypomniał nam, że nie potrafiliśmy wykorzystać kontr, za mało biegaliśmy do przodu. I ta skuteczność... 18 goli to bardzo mało. Chociaż z drugiej strony nie wszystko wyglądało tragicznie. Obrona dawała sobie radę o czym świadczy strata tylko 22 bramek.

- Spełniło się twoje marzenie. Zadebiutowałeś na mistrzostwach Europy. Szkoda tylko, że stało się to w tak niesprzyjających okolicznościach...

- Wiadomo, że marzyłem o zwycięstwie... Cóż, nie udało się...

- Na boisku polscy piłkarze sprawiali wrażenie mocno przestraszonych. Dla Ciebie ten stres musiał być podwójny.

- Odczuwałem lekkie podenerwowanie, ale tylko do momentu wejścia na boisko. W sumie dosyć krótko, bo trener wpuścił mnie do gry już po 10 minutach. Kiedy dostałem pierwsze podanie stres minął i koncentrowałem się wyłącznie na swoim występie.

- Miałeś być polską bronią na Serbię, tymczasem przeciwko gospodarzom Euro zbyt wiele nie zdziałałeś...

- Próbowałem, szarpałem. Nie wyszło. Spodziewałem się, że przeciwko twardo grającym Serbom nie będzie łatwo, ale też bez przesady. Nie zagrali niczego wielkiego. To my zawiedliśmy. Myślę, że ja zagrałem tak mniej więcej na 60 procent swoich możliwości.

- O miejsce na kole rywalizujesz z Bartoszem Jureckim. Jak bardziej doświadczony kolega ocenił twój występ?

- Nikt nikomu nie wystawiał indywidualnych cenzurek. Po prostu wspólnie na forum drużyny szukaliśmy przyczyn niepowodzenia.

- I jakie wnioski po tym praniu mózgów?

- Myślę, że nikt nie potrafi racjonalnie odpowiedzieć na pytanie: co się z nami stało? Byliśmy dobrze przygotowani, Serbia nie miała przed nami tajemnic, a jednak się nie udało. Jeszcze długo w nocy o tym myślałem. A kiedy zasnąłem, miałem koszmary. Śnił mi się ten mecz. Serio. Co chwila się budziłem... To była naprawdę ciężka noc.

- Jutro ze Słowacją gracie o być albo nie być nie tylko na Euro, ale i na olimpiadzie w Londynie.

- Przede wszystkim musimy wyrzucić z głów Serbię i z wyjść na boisko z „czystą kartą”. O mobilizację jestem spokojny. Taki mecz, jak przeciwko gospodarzom już się nie powtórzy. Wiemy, że tylko efektowną grą i przekonującym zwycięstwem możemy zmazać plamę z inauguracji.

Najnowsze