Polska - Słowenia 23:32 (11:17)
Polska: Jędraszczyk, Daszek, Bis, Chrapkowski, Czuwara, Walczak, Skrzyniarz, Pietrasik, Sićko, Działakiewicz, M. Gębala, T. Gębala, Olejniczak, Moryto, Morawski, Krajewski,
Słowenia: Baznik, Blagotinszek, Janc, Dolenec, Cehte, Kodrin, Żabić, Horzen, Mazej, Ovincek, Makuc, Bombac, Maczkowszek, Novak, Vlah, Lesjak
Rywalizacja z Francją na otwarcie mistrzostw świata dawała nadzieję, że polska ekipa będzie w stanie powalczyć na turnieju o naprawdę dobry wynik. Wyrównane starcie z mistrzami olimpijskimi co prawda zakończyło się porażką, ale gra mogła się podobać. Dlatego do spotkania ze Słowenią polscy szczypiorniści i kibice przystępowali w optymistycznych nastrojach.
Jeszcze pierwsze 10 minut rywalizacji ten optymizm podtrzymywało, bo biało-czerwoni grali skutecznie w obronie i ataku. Potem wszystko się zacięło. Podopieczni Patryka Rombla zaczęli gubić się w obronie, a w ataku brakowało przemyślanych rozwiązań. Tych problemów nie miała Słowenia, która raz po raz trafiała do siatki. Do przerwy rywale prowadzili 17:11.
Już wtedy sytuacja Polaków była trudna. Po zmianie stron w grze naszej kadry nie zmieniło się zbyt wiele. Pojawiało się wiele prostych błędów w ataku, obrona właściwie nie funkcjonowała. Słowenia wygrała ostatecznie 32:23 i zabierze dwa punkty do kolejnej fazy. Polacy natomiast w poniedziałek zagrają o wszystko z Arabią Saudyjską.