Polska - Urugwaj 30:16 (14:9)
Polska: Kornecki, Morawski - Olejniczak, Walczak, Sićko, Majdziński, Ossowski, Adamski, Czuwara, Pilitowski, Moryto, Daszek, Przybylski, Dawydzik, T. Gębala, Chrapkowski
Urugwaj: Gonzalez, Navarette - Chaparro, Liston, Spangenberg, Falabrino, Cancio, Mendez, Morandeira, Botejara, Rubbo, Velazco, Echeverry, Rostagno, de Agrela, Millan
Biało-czerwoni w pierwszej fazie turnieju rozbudzili apetyty kibiców szczypiorniaka. Podopieczni Patryka Rombla w trzech spotkaniach zagrali bowiem bardzo dobrze i w świetnym stylu zameldowali się w drugiej fazie grupowej. Co więcej, Polacy mają szansę na awans do ćwierćfinału, a pierwszym krokiem w tym kierunku była rywalizacja z kadrą Urugwaju. Nikt nie ukrywał, że zespół znad Wisły jest zdecydowanym faworytem.
Drużyna z Ameryki Południowej to bowiem prawdziwy kopciuszek. I widać było to w poprzednich spotkaniach, gdzie w wyraźny sposób przegrywali. Czwartkowe spotkanie rozpoczęło się jednak nieco nerwowo, bo Polacy popełniali zdecydowanie więcej błędów niż wcześniej. Gubili piłkę, nie potrafili pokonać bramkarza rywali, a w dodatku dawali dość dużo miejsca rywalom.
W konsekwencji nie zdobyli tak szybko przewagi, jak można było się tego spodziewać. Na szczęście kolejny raz świetnie bronił Adam Morawski. Z minuty na minutę Polacy grali jednak lepiej. Dobrze radził sobie Dawid Dawydzik, który rzucał bramki regularnie, albo potrafił wywalczyć rzuty karny, który na gole potrafił zamienić niezawodny Arkadiusz Moryto.
Biało-czerwoni pierwszą połowę wygrali 14:9. W drugiej nie dali już żadnych szans rywalom. Znów potwierdziło się, że po przerwie Polacy grają zdecydowanie lepiej. I tak też było tym razem. Urugwaj nie mógł pozwolić sobie już na tak wiele. Świetnie zaczął spisywać się Szymon Sićko, który posyłał bomby na bramkę rywali. Z karnych nie mylił się Moryto, a swoje dołożyli Jan Czuwara, czy Kacper Adamski. W konsekwencji Polacy wygrali 30:16 i zrobili pierwszy krok do ćwierćfinału.